Historia z serii życie ze współlokatorami.
Mieszkałam kiedyś z parą, dosyć dziwną. Obok mojego pokoju była toaleta. Współlokatorka poszła posiedzieć na tronie. Siedzi tam sobie spokojnie, cicho, nagle słyszę, że wpada do tej toalety jej facet (wiedząc, że tam siedzi). Mówi coś do niej, teraz już nie pamiętam co, jakieś bzdety, ona odpowiada. I nagle słyszę jego podniesiony, zirytowany głos:
- Nie sraj jak ze mną rozmawiasz!
Trzasnął drzwiami, poszedł. Nie odzywał się do końca dnia.
Mieszkałam kiedyś z parą, dosyć dziwną. Obok mojego pokoju była toaleta. Współlokatorka poszła posiedzieć na tronie. Siedzi tam sobie spokojnie, cicho, nagle słyszę, że wpada do tej toalety jej facet (wiedząc, że tam siedzi). Mówi coś do niej, teraz już nie pamiętam co, jakieś bzdety, ona odpowiada. I nagle słyszę jego podniesiony, zirytowany głos:
- Nie sraj jak ze mną rozmawiasz!
Trzasnął drzwiami, poszedł. Nie odzywał się do końca dnia.
współlokatorzy
Ocena:
465
(515)
Komentarze