Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69213

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed dziesięciu minut, a ja dalej nie wierzę, że to się stało.

Moja praca wiąże się z dość częstymi wyjazdami za granicę. Aktualnie jestem w Wiedniu, po południu miałem trochę czasu, więc postanowiłem przeznaczyć go na zwiedzanie tego pięknego miasta.

W pewnym momencie spotkałem tybetańskiego mnicha. Od dawna interesuję się buddyzmem i "okolicami", ukłoniłem mu się, on się odkłonił. Po angielsku umiał, więc zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że miał do sprzedania malę (sznur modlitewny). Skusiłem się.


Ja: Ile to będzie kosztować?

Mnich: Pięć euro.


No dobra. Wyciągam pieniądze z portfela. Zrobiłem to dość nieostrożnie, tak, że drugi banknot lekko się z niego wysunął.

W tym momencie mnich złapał eurasy, które mu podawałem, wyciągnął papierek wystający z mojego portfela, rzucił mi malę i dał nogę, wołając, że się za mnie pomodli.



Po paru minutach zebrałem szczękę z ziemi i poszedłem w swoją stronę, nękany jednym, podstawowym pytaniem- WTF?!

wiedeń

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (65)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…