Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69323

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Taki ostatnio wysyp opowieści o służbach zdrowia, to i ja pociągnę temat.

Historia rozgrywała się w lipcu tego roku. Brat narzeczonej- niech będzie: Rafał- miał zamiar zacząć studia, więc przez wakacje chciał trochę zarobić. Tak wyszło, że akurat szef potrzebował dodatkowych pracowników, i Rafał trafił na miesiąc do mojej firmy.

Jakoś w drugim tygodniu pracy szwagier w pośpiechu tak nieszczęśliwie chwycił jakiś pręt, że rozorał sobie skórę na dłoni. Rana wprawdzie należała raczej do tych powierzchownych, niestety pręt sterylny nie był i do środka dostało się trochę brudu. Odkaziliśmy ranę, założyliśmy bandaż i szwagier już chciał wracać do pracy, ale szef uparł się, żeby zawieźć go do szpitala, bo wszystkich drobinek nie udało się z rany usunąć i może wdać się zakażenie.

Zostałem oddelegowany do pomocy Rafałowi (on prawa jazdy nie posiada, a poza tym nie zna tutejszego narzecza). Do szpitala dojechaliśmy bez kłopotów, w środku pustki- tym lepiej dla nas, mniej czekania. Zaanonsowaliśmy nasze przybycie i już po chwili uprzejma pani zaprosiła szwagra do gabinetu, informując, że lekarz zaraz będzie.

Czekaliśmy piętnaście minut. Kiedy wreszcie "doktór" się objawił, wysłuchał tylko opisu zajścia, po czym znów wyszedł, bez słowa wyjaśnienia.

Po kolejnym kwadransie pokazała się pielęgniarka, zapewniając, że "pan XYZ zaraz wróci". Faktycznie- wrócił, ale tylko po długopis, i ponownie zniknął, niby sen jaki złoty.

Minęło dokładnie PÓŁTOREJ godziny, zanim wreszcie się Rafałem zajęto. W tym czasie jeszcze dwa razy zajrzała do nas pielęgniarka, obejrzała ranę, i wyszła, zapowiadając rychły powrót doktora.

Kiedy w końcu lekarz znalazł chwilę czasu, usadowił Rafała na fotelu, ubrał rękawiczki, po czym... ranę odkaził i zabandażował. Tak, zrobił dokładnie to samo, co my wcześniej. Za tę przyjemność zażyczył sobie- w przeliczeniu- ok. 200zł.


Do pracy wróciliśmy po dwóch i pół godziny. Dwie i pół godziny strwoniliśmy w szpitalu, czekając na głupią dezynfekcję... I tutaj pytanie do Was, pracowników służby zdrowia- czy takiego zabiegu naprawdę nie mogła przeprowadzić pielęgniarka?..

zagraniczna służba zdrowia

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 62 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…