Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69342

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Był ciepły jesienny poranek...haha, żartuję.
Zimno, 6 rano, dworzec wprawdzie ogrzewany, ale kaloryfery pamiętające Gierka nie wyciągały, a na peronie już w ogóle gdy wiatr zawiał, ziąb przenikał człowieka do kości.
Stałem tak sobie czekając na pociąg, a obok mnie na ławce siedzieli dziadkowie z chłopczykiem, może około 7-6letnim.
Chłopczyk grzeczny, dziadkowie kulturalni, widać że gdzieś z wnukiem dalej wyjeżdżali.
Stałem tak, a oni siedzieli, aż przyszli bezdomni[B] i usiedli na ławce obok.
[B1]-Zimno...
[B2]-Zimno? Piz*a jak je*any sku**esyn!
[Babcia chłopca]-Panowie! Tutaj jest dziecko! Proszę się powstrzymać od wulgaryzmów.
Bezdomni przeprosili i dalej rozmawiali jak najbardziej grzecznie, trochę niezręcznie pomijając wstawki wulgarne.

Pociąg staruszków przyjechał, weszli do wagonu z wnuczkiem i pojechali. Gdy po pociągu już nie było śladu, jeden z bezdomnych rozglądnął się i zaczął soczystą wiązankę wulgaryzmów niewypowiedzianych przeciwko nikomu.
Gdy skończył, powiedział do kolegi:
[B1]-Wreszcie kur*a. Bo widzisz Zbychu, liczka ku*ew i chu*ów musi się zgadzać!

dworzec

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (59)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…