Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69384

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czasem zdarza się, że zajmuję się przyjęciami planowymi do szpitala - pacjent przychodzi sam w umówionym dniu, z walizeczką, miło i kulturalnie - żadne tam zagrożenie życia.

Przyjęcie od strony pielęgniarskiej zajmuje około 20-30 minut: wprowadzenie danych do komputera, wypełnienie papierów, wypisanie zleceń na badania oraz obowiązkowej bransoletki, pomiar parametrów, w końcu EKG, "venflon" i pobranie krwi. Jak mówię - około pół godziny.

Jest jeszcze lekarz, który musi z chorym przeprowadzić wywiad, zbadać go oraz opisać w swojej dokumentacji. Trwa to różnie długo, bo jeszcze zajmuje się innymi sprawami. Zdarza się więc, że w poczekalni tworzy się mały korek pacjentów czekających na zobaczenie przez lekarza. I wielokrotnie słyszę utyskiwania, bardzo dramatyczne:
- No ileż to jeszcze może trwać? Co tak długo? Ileż można czekać? To niesłychane i oburzające!

Ba, niektórzy z wyrzutem napadają na mnie: "No ileż jeszcze?! Czemu tak długo tu mam siedzieć?!”.

- Drodzy państwo *firmowy uśmiech*, ze strony pielęgniarskiej mamy już wszystko wykonane. Czekamy teraz na lekarza, który państwa zbada itd. Więc jak tylko się pojawi, to może go pan/pani spytać, czemu tak długo kazał na siebie czekać *firmowy uśmiech + spokój w głosie*.
- ...A...a, to nie, nie będę zawracała głowy panu doktorowi...

Serio? Do pielęgniarki każdy umie skoczyć, wylać swoje żale, które jej tak naprawdę nie dotyczą, ale do właściwej osoby już strach, bo jest lekarzem? -.-

*Sprecyzuję, bo faktycznie może to nieco zniekształcać obraz - dziękuję za zwrócenie na to uwagi. :) Pacjentów informuję, co i kiedy robione: teraz pobranie krwi, tu proszę podpisać, proszę teraz poczekać na lekarza. Nie kwitną więc w niewiedzy, a mimo tego… ;)

ochrona zdrowia przyjęcie

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (257)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…