"Szanowni" "rowerzyści" (bo rowerzyści są szanowni, a "rowerzyści" "szanowni" - tak dla wyjaśnienia)!
PRZEJŚCIE dla PIESZYCH, jak wskazuje jego nazwa, służy do PRZECHODZENIA. PIESZO.
A nie, kij w szprychy niektórych debilom, do wjeżdżania z nieoświetlonego CHODNIKA (który - cóż za zdziwienie! - służy do CHODZENIA) na nieoświetlone PRZEJŚCIE nieoświetlonym rowerem z prędkością ~25-30 km/h w dzisiejszych zimowych warunkach, w dodatku będąc ubranym na ciemno.
I wcale mi nie szkoda kretyna, który na dźwięk mojego klaksonu, kiedy wpadł mi pół metra przed maskę (dobrze, że skręcałem na parking sklepu z prędkością ~15 km/h, a nie np. 30) zaliczył glebę i pierdyknął deklem w drzewo. Może się w pustej pale poukłada.
EDIT: Żeby nie było niedomówień i insynuacji: glebę zaliczył WYŁĄCZNIE na dźwięk klaksonu, w wyniku własnego nieudolnego uniku - nagłe szarpnięcie kierownicy roweru na przymrożonym błocie pośniegowym przy tej prędkości zwykle nie kończy się dobrze. Do kontaktu z autem nie doszło.
PRZEJŚCIE dla PIESZYCH, jak wskazuje jego nazwa, służy do PRZECHODZENIA. PIESZO.
A nie, kij w szprychy niektórych debilom, do wjeżdżania z nieoświetlonego CHODNIKA (który - cóż za zdziwienie! - służy do CHODZENIA) na nieoświetlone PRZEJŚCIE nieoświetlonym rowerem z prędkością ~25-30 km/h w dzisiejszych zimowych warunkach, w dodatku będąc ubranym na ciemno.
I wcale mi nie szkoda kretyna, który na dźwięk mojego klaksonu, kiedy wpadł mi pół metra przed maskę (dobrze, że skręcałem na parking sklepu z prędkością ~15 km/h, a nie np. 30) zaliczył glebę i pierdyknął deklem w drzewo. Może się w pustej pale poukłada.
EDIT: Żeby nie było niedomówień i insynuacji: glebę zaliczył WYŁĄCZNIE na dźwięk klaksonu, w wyniku własnego nieudolnego uniku - nagłe szarpnięcie kierownicy roweru na przymrożonym błocie pośniegowym przy tej prędkości zwykle nie kończy się dobrze. Do kontaktu z autem nie doszło.
Ocena:
358
(432)
Komentarze