Wracam sobie z mężem z pracy, godziny szczytu, trzeba się przedostać przez centrum miasta wojewódzkiego. Wjeżdżamy na osiedle. Jak to na osiedlach bywa - droga wąska, a dodatkowo wzdłuż drogi zaparkowane samochody, więc ciężko się wyminąć. Trzeba się nawzajem "chować".
Strefa 30, więc jedziemy wolno. Sznurek aut bo przecież godzina 16 - największy ruch. Nagle samochód przed nami zwalnia. Myślę, pewnie szuka miejsca parkingowego iii.... nagle kierowca staje. Stoi tak dobre 2 min na środku jezdni. Ani go wyminąć ani nic. Wszyscy zaczynają trąbić, a pan włączył awaryjne, wysiadł - krzyknął "tylko skoczę na chwilę do domu" i pobiegł w stronę klatki.
Pozostawię to bez komentarza.
Strefa 30, więc jedziemy wolno. Sznurek aut bo przecież godzina 16 - największy ruch. Nagle samochód przed nami zwalnia. Myślę, pewnie szuka miejsca parkingowego iii.... nagle kierowca staje. Stoi tak dobre 2 min na środku jezdni. Ani go wyminąć ani nic. Wszyscy zaczynają trąbić, a pan włączył awaryjne, wysiadł - krzyknął "tylko skoczę na chwilę do domu" i pobiegł w stronę klatki.
Pozostawię to bez komentarza.
kierowcy korek miasto
Ocena:
309
(365)
Komentarze