Wracałem wczoraj z Kołobrzegu do Trójmiasta. Od niedzieli zrobiła się odwilż i prawie przez całą drogę towarzyszyła mi mgła. Jakoś w połowie trasy w oddali zaczęły mi się malować dwa czerwone punkty, światła pozycyjne pojazdu przede mną.
Po minucie czy dwóch byłem ~5 m za tym pojazdem, dokładnie w tym momencie kierowca postanowił włączyć światło przeciwmgłowe, tym samym oślepiając mnie.
Zamrugałem mu długimi światłami, żeby dać znać, że oślepia mnie i utrudnia bezpieczną jazdę. W odpowiedzi kierowca… nie wyłączył światła przeciwmgłowego, a wcisnął hamulec, zwalniając z 80 do 60 km/h poza obszarem zabudowanym. :/
Coraz częściej mam wrażenie, że prawo jazdy niektórzy to w chipsach znaleźli. :/
A podobno tak ciężko zdać egzamin. :/
Po minucie czy dwóch byłem ~5 m za tym pojazdem, dokładnie w tym momencie kierowca postanowił włączyć światło przeciwmgłowe, tym samym oślepiając mnie.
Zamrugałem mu długimi światłami, żeby dać znać, że oślepia mnie i utrudnia bezpieczną jazdę. W odpowiedzi kierowca… nie wyłączył światła przeciwmgłowego, a wcisnął hamulec, zwalniając z 80 do 60 km/h poza obszarem zabudowanym. :/
Coraz częściej mam wrażenie, że prawo jazdy niektórzy to w chipsach znaleźli. :/
A podobno tak ciężko zdać egzamin. :/
droga
Ocena:
118
(182)
Komentarze