Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71455

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałam kiedyś w Pubie na Kazimierzu, w sezonie zimowym.

Właścicielka lokalu postanowiła zaoszczędzić na ogrzewaniu, bo nie było klientów = Nie było klientów, bo było zbyt zimno. I tak w koło Macieju.

Jak Szefowa nie widziała, to podkręcałam ogrzewanie w ciągu dnia, jednak po przyjściu, ona zawsze je zmniejszała.
Knajpa nie była mała, ciężko było ją ogrzać, więc każda moja próba ogrzania lokalu kończyła się fiaskiem. Na pytania czy mogę podkręcić ogrzewanie - szefowa dała mi futrzany kubraczek. Żebym nie zmarzła.

Zatem ubierałam cieplejsze ubrania i siedziałam sobie w pustej knajpie.

Raz szefowa powiedziała, że jak nie ma ruchu, to mogę sobie zaparzyć kawkę i usiąść przy stoliku, który jest widoczny z ulicy - żeby ludzie widzieli, że jest ruch - taka żywa reklama.

Więc usiadłam sobie, piję kawę... Dzwoni telefon - Szefowa. Opieprzyła mnie, co ja robię? Kawkę piję? Szkło muszę polerować!

Tłumaczyłam, że sama mi kazała to zrobić pół godziny temu, ale chyba już zdążyła o tym zapomnieć.

Jakaś para przyszła na piwo, ale nie dopili nawet połowy, wyszli tłumacząc, że w lokalu jest zbyt zimno. I dziwiąc się, jak ja mogę tam wytrzymać.

No cóż, wytrzymałam tam trzy tygodnie. I tak o trzy tygodnie za długo.

oszczędzanie

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…