Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71912

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/71637 skłoniła mnie do napisania swoich obserwacji i przemyśleń na temat kultury starszych ludzi i rzekomego jej braku u "dzisiejszej młodzieży".

1) Komunikacja miejska.

Na pewno wszyscy dobrze znają sytuację, w której na przystanku pasażerowie wylewają się z wnętrza autobusu/tramwaju, a tymczasem znajduje się osoba która nie czekając aż wszyscy wysiądą zaczyna wciskać się "pod prąd" niczym mały czołg. Ta osoba to najczęściej starsza pani; na palcach jednej ręki mogę policzyć przypadki kiedy widziałem nastolatka zachowującego się w ten sposób i we wszystkich tych przypadkach wynikało to głównie z tego, że zagadał się ze znajomym i nie widział, że ktoś jeszcze opuszcza pojazd. Gdy zauważał że ktoś wysiada, przepraszał i cofał się z powrotem.

Inny typ zachowań to ten opisany we wspomnianej na początku historii: przepychanie się starszych osób wewnątrz pojazdu bez żadnego "przepraszam", wiszenie nad młodymi pasażerami, którzy siedzą itd. Naprawdę tak trudno werbalnie wyrazić swoje potrzeby? Kiedyś widziałem sytuację, w której kobieta w widocznej ciąży podeszła do siedzącego na jednym z miejsc chłopaka i poprosiła o ustąpienie miejsca, a ten natychmiast wstał i spełnił jej prośbę - tak moim zdaniem powinno działać cywilizowane społeczeństwo.

2) Supermarkety.

Temat-rzeka, więc skupię się tylko na jednym typie zachowania. Dość regularnie zdarza mi się sytuacja, kiedy stoję w kolejce przy taśmie i czekam aż zrobi się miejsce, abym mógł wyłożyć swoje zakupy, tymczasem z tyłu ktoś regularnie potrąca mnie wózkiem/parasolem/innym przedmiotem, dysząc mi w kark. Gdy się odwracam, w przeważającej większości przypadków widzę osobę w wieku emerytalnym. Nigdy nie jest to osoba młoda, choć tu jeszcze można tłumaczyć to tym, że młodsi w kolejkach są zajęci swoimi smartfonami, co być może pozwala im łatwiej "znieść" konieczność oczekiwania.

3) Obsługa w urzędach.

Może jestem już uprzedzony, ale jeśli wchodzę załatwić cokolwiek do urzędu i widzę za biurkiem osobę 50+, to już wiem, że prawdopodobnie będą kłopoty. A co, a gdzie, a jak, a dlaczego, a ja nie wiem czy mogę to przyjąć, a proszę jeszcze 17 kserokopii, przekład po rumuńsku i podpis premiera rządu Gwatemali - słowem, jak w słynnym odcinku serialu "Świat wg Kiepskich; Kocham biurokrację". Jeśli natomiast trafiam na osobę mniej więcej w moim przedziale wiekowym (25-30), to najczęściej wszystko przebiega sprawnie i bez zbędnych ceregieli, a czasem nawet otrzymuję w bonusie odwzajemnienie uśmiechu. Spotykałem się tyle razy z nieżyczliwością starszych wiekiem urzędników, że wystarczyłoby to na osobną historię, więc ograniczę się tylko do najbardziej obrazowej.

Miałem pewne dokumenty do złożenia w Urzędzie Skarbowym, ale nie wiedziałem w którym pokoju mam je zostawić. Podszedłem do okienka informacji, gdzie petentów obsługiwały 2 panie - jedna w wieku mojej mamy, a druga w moim. Ta druga była zajęta, więc chcąc nie chcąc podszedłem do pierwszej z pytaniem, gdzie powinienem złożyć te dokumenty. Niestety trafiłem na zły moment, ponieważ pani prowadziła rozmowę przez telefon (po usłyszeniu kilku zdań zorientowałem się, że bynajmniej nie była to oficjalna rozmowa) i wysoce zirytowana faktem, że śmiem przerywać jej prywatne pogaduchy w miejscu pracy, nie patrząc nawet na podsuwane przeze mnie kartki burknęła, że powinienem złożyć stosowną opłatę skarbową za ten typ dokumentów i dopiero wtedy możemy rozmawiać. Odszedłem od okienka nieco skonfundowany, ale na szczęście zaraz zwolniło się miejsce do młodszej pani, więc podszedłem z tym samym pytaniem. Od razu otrzymałem informację z numerem pokoju. Jak widać, można było - i to bez opłaty :)

4) Kolejki do lekarzy.

Jak wygląda publiczna służba zdrowia w naszym pięknym kraju, każdy wie. Tym niemniej nie należę do ludzi, którzy rozładowują swoją irytację w nieodpowiednim kierunku, więc nie narzekam na lekarzy ani rejestratorki stojąc w kolejce, bo to nie oni odpowiadają za jej rozmiar. Natomiast do białej gorączki doprowadza mnie sytuacja, w której przychodzi starsza pani i z tekstem "ja tylko na chwilę", bezceremonialnie wchodzi do gabinetu lekarza przed osobą, która czeka na swoją kolej już od dłuższego czasu. Pół biedy jeśli to rzeczywiście jest chwila, jestem jeszcze w stanie zrozumieć sytuację, w której ktoś ma np. wyniki do odebrania i nie chce czekać ponad godzinę na taką błahostkę – ale zdarzają się starsze osoby, które wykorzystują to że weszły poza kolejką i zadają jeszcze mnóstwo dodatkowych pytań lekarzowi lub zwyczajnie odbywają swoją wizytę. W mojej opinii takie zachowanie jest bardzo chamskie i świadczy o zupełnym braku poszanowania dla czasu innych ludzi. Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby taki "trick" zastosowała osoba młoda.

Nie twierdzę że wszyscy starsi ludzie to przysłowiowe buraki bez kultury, a wszyscy młodzi to aniołki. Niemniej jednak moje obserwacje w miejscach publicznych prowadzą do pytania:
kto tak naprawdę nie ma dobrego wychowania i kultury? :)

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…