Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72392

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie rozpoczęcie nowej serii na piekielnych. Nadszedł ten dzień, przed państwem "Baba w sklepie rowerowym"!

Jestem kobietą i pracuję w sklepie rowerowym, co już samo w sobie jest "piekielne". Na domiar złego jestem blondynką. Miłego czytania.

1. "Normalna dętka"
Dialog, który przeprowadzam kilka razy dziennie (pozwolę sobie przytoczyć w formie fonetycznej).
Klient: Pani, dej mi dentka!
Ja: Jaka?
K: NORMALNO! Do NORMALNEGO rowera!

Gdy mam gorszy dzień, pytam szanownego pana, która dętka jest według niego nienormalna.

2. "Bo pani mi sprzedała złe pendale"
Zdarza się, że przychodzi do mnie klient krzykiem informujący, że jestem niedouczona, bo sprzedałam mu złe pedały. Biorę głęboki oddech, uśmiecham się, ładnie pytam, czy zdaje pan sobie sprawę z tego, że mamy gwint prawy i lewy? Jeśli mam czas łapię płaską piętnastkę i udowadniam, że głupia baba jednak sprzedała dobre pedały. A i kluczem posługuje się lepiej od szanownego pana.

3. "Dobry. Ja po rower"
Prowadzimy serwis. Sklep znajduje się w centrum miasta, więc uwierzcie mi, kochani, obsługujemy dziennie wielu, wielu klientów. Dlatego rozczula mnie, gdy słyszę od klienta "Ja po ten rower". Oto lista najczęściej udzielanych odpowiedzi na pytanie "JAKI rower":
- taki zwykły, jeżdżę nim na działkę,
- czarny (ewentualnie biały),
- ten z czarnymi oponami,
- no ten Author (lub dowolna inna marka)
- wie pani, ja tu byłem tydzień temu...

A no nie wiem...

sklep rowerowy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 283 (309)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…