Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72662

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w pewnym markecie budowlanym w pewnym mieście.

Moim zadaniem jest zwizualizowanie klientom ich wymarzonych łazienek używając asortymentu sklepu.
Bardzo lubię swoją pracę, przychodzę do niej ochoczo, lubię też współpracowników. Jakoś tam się spełniam. Wszystko wspaniale.
Jest oczywiście szkopuł, mianowicie moje stanowisko pracy.

Jest ono usytuowane w taki sposób, że klienci mogą z alejki do alejki przejść albo mnie okrążając, albo przechodząc za moimi plecami. Chyba nie muszę mówić, który wariant wybierają. Przecież to droga na skróty.

Za moimi plecami znajduje się również stojak z mozaikami, oraz mała szafeczka z moimi osobistymi rzeczami.

A oto kilka kwiatków:

- Przechodzenie przechodzeniem, ale nie zliczę ile razy miałam nad głową ludzi przeglądających te nieszczęsne mozaiki, (które można przeglądać również od strony alejki ale fajniej się ogląda przeszkadzając komuś w pracy.)

- Na wcześniej wspomnianej szafeczce mam różne rzeczy, np katalogi z farbami, szafkami, umywalkami. Pewnego dnia odwracam się i widzę mężczyznę, który gorączkowo przegląda te katalogi i nie widzi nic dziwnego w tym, że wszedł komuś za biurko i grzebie w jego rzeczach.
Czekam aż ktoś otworzy szafkę i zacznie grzebać mi w drugim śniadaniu myśląc, że może to restauracja.

- Obok mojego biurka jest też informacja działu, gdzie obsługują klientów pracownicy marketu. Po co podejść do blatu informacji, by porozmawiać z pracownikiem, skoro można stanąć nad głową tej Pani, która nie wiadomo czemu tu siedzi?

- No i dziś nie wytrzymałam.
Pan wchodzi mi za plecy, ogląda mozaiki, a ja czuję jego oddech na plecach. Po 15 minutach pytam czy mógłby oglądać z drugiej strony, bo ja tu pracuję i nie mogę się skupić.

Mężczyzna: - Pani pracuje??!! Pani cały czas rozmawia sobie przez telefon! Pani mi mówi, że Pani pracuje.
(tak, akurat konsultowałam przez telefon trudny przypadek z koleżanką z innego punktu).

Pan chyba nie słyszał o telefonach w sprawach służbowych.
(połowę czasu wiszę na telefonie, po części na tym polega moja praca).

Ja nie wiem, czy ludzie naprawdę nie patrzą gdzie łażą i nie czytają informacji??
Moim zdaniem widać, że jest to czyjeś stanowisko pracy. Jest ono jakoś tam wydzielone, ale na moje nieszczęście można przez nie przejść.

Lubię pracę z klientem, często jest pozytywna, ale utwierdzam się w przekonaniu, że część społeczeństwa, to bezmyślne cielęta podążające za stadem i tak naprawdę nie widzą gdzie lezą albo mają mnie w du*ie. :/

praca

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (273)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…