Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję na uczelni. Nie jako wykładowca, pracuję w administracji, jednak ważną informacją jest to, że wcześniej sama na tej uczelni studiowałam, całe 5 lat. Studia skończyłam w zeszłym roku. Co równie ważne, jest to uczelnia prywatna.

Świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że jestem z tak zwanego pokolenia Y, pokolenia Milenium, które na studiach miało i tak dużo łatwiej niż wcześniejsze roczniki. Przeraża mnie natomiast to, że teraz, raptem po pięciu latach, kandydat stał się potencjalnym klientem, który decyduje się płacić za produkt "studia". A jakie ma przy tym udogodnienia!

Studiowałam na kierunku filologia, jestem humanistką z krwi i kości, jednak kiedy zaczynałam nie mieliśmy taryfy ulgowej i wszystkie przedmioty ogólnoakademickie zrealizować było trzeba i już. Łacina, historia filozofii, psychologia... taki był wymóg, wszyscy byliśmy tego świadomi. Egzaminy PNJ*, które odbywają się po każdym roku nauki, były wprawdzie stresujące, ale z racji kierunku były też czymś naturalnym i oczywistym. Jeżeli zdałeś pisemny, podchodziłeś do ustnego, jeżeli nie - poprawka. Jeżeli nie zdałeś któregoś z przedmiotów PNJ, poprawiałeś go we wrześniu i dopiero wtedy podchodziłeś do egzaminu końcowego.

Jak to wygląda teraz? Łacina została zniesiona odgórnie, przez ministerstwo. Historia filozofii, psychologia? Są to przedmioty do wyboru, jeżeli nie zdasz egzaminu i nie dostaniesz zaliczenia - nic nie szkodzi, możesz się wypisać, punkty ECTS nadrobisz czymś innym. Egzaminy PNJ? Jeżeli nie zdałeś pisemnego, to i tak możesz podejść do ustnego, nie będziemy cię tak katować we wrześniu.

Może nie jest to wielka piekielność - jak wspomniałam wyżej, sama tu studiowałam, jest to uczelnia prywatna, co za tym idzie, załatwić dało się wszystko, a kolejki do dziekanatu nie istniały. Irytuje mnie natomiast to trzęsienie się nad każdym studentem, to głaskanie go, nadmierna pomoc. Dlaczego? Bo nie jest studentem, tylko klientem. Klientem, który wybrał dany produkt.

Absolutnie nie krytykuję uczelni, nauczyłam się tu mnóstwo rzeczy, miałam fenomenalnych wykładowców. Nie zapłaciłam za to, żeby dostać papier, o nie. Tylko nade mną się nikt nie trząsł. Byłam studentem-człowiekiem, nie studentem-klientem. Obecni studenci stali się bardzo roszczeniowi, wszystko im się należy, a do tego: dlaczego jest tak trudno?! Bo choć wykładowcy się nie zmienili, zmienił się system. A później wielkie zdziwienie, skąd się tylu magistrów od rzeczy niezbędnych namnożyło w tym kraju.



*(na każdej filologii realizowane są przedmioty Praktycznej Nauki Języka, w skrócie PNJ, odpowiednio: PNJA (angielskiej), PNJN (niemieckiej), itp. Są to przedmioty np. PNJA gramatyka praktyczna, PNJA słuchanie, PNJA fonetyka i tak dalej - z odpowiednich komponentów realizowanych w ciągu roku jest na koniec egzamin ogólny - egzamin PNJ)

#uczelnia #szkolnictwowyższe

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (189)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…