Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73177

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dowiedziałem się wczoraj, że marnuję życie, że nie ma ono głębszego sensu i że wyrządzam sobie krzywdę. Dlaczego?

Tak jak wspominałem w pierwszej mojej historii zmieniłem niedawno branżę, lecz aby tego dokonać musiałem wyjechać z mojego rodzinnego miasta w którym jedyna perspektywa to call centre lub gastronomia a umowa o pracę pojawia się jedynie w legendach opowiadanych przez rodziców przy kominku w zimowe wieczory. Ciężko było zostawiać znajomych ale no cóż, nie dadzą mi kredytu na mieszkanie.

Cieszyłem się, że mimo 300 km. udało mi się utrzymywać stały kontakt z najlepszymi przyjaciółmi. Raz jeden dzwoni do mnie przyjaciel taki fest jeszcze od czasów studenckich, nasze dziewczyny też się przyjaźnią, lubimy spędzać razem czas. Wesoła nowina, Honyszke_kojok będziesz wujkiem a ja ojcem - słyszę. Radochy co nie miara, opowiadanie a to który tydzień itp. no super. Od razu na weekend się z lubą spakowaliśmy o pojechaliśmy pogratulować osobiście i wspólnie się cieszyć. Buziaki na powitanie, ciasto, kawa, obiad, opowiadanie, zdjęcia USG, ciuszki w internecie no i cieszymy się szczęściem przyjaciół. Gdy emocje już opadły zaczęliśmy opowiadać co u nas, że znaleźliśmy pracę oboje, że niedługo kupujemy mieszkanie i widzę, że amigos nasi słuchają ale bez entuzjazmu i w końcu pada:

- no tak, praca kariera. A wy kiedy się postaracie o potomstwo? - i to padło takim tonem jakim nauczyciele pytają swoich uczniów o to kiedy się wezmą za naukę do matury bo już marzec.

Przyjęliśmy to w ramach żartu, że do 30tki jeszcze trochę, mamy czas, teraz mamy inne priorytety. No i lawina się potoczyła. A że to teraz najlepszy moment, że zegar biologiczny, że będziemy jako staruszkowie dzieci wychowywać. Przestało mi się szybko to podobać i powiedziałem, że my im nie wytykamy ich życiowych ambicji mimo, że trochę różnią się od naszych niech każdy ma swoje i będzie szczęśliwy. I wtedy właśnie padło, że jestem jeszcze dzieciak, nie dorosłem do odpowiedzialności za drugiego człowieka, że życie bez rodziny jest pozbawione sensu. Nie chcąc dłużej słuchać jak wielkimi jesteśmy z lubą nieudacznikami i przegranymi ludźmi zebraliśmy się i wyszliśmy.

Myślałem, że odpieluszkowe zapalenie mózgu to jakiś mit, że nie ma ludzi, którym odwala gdy tylko pojawia się perspektywa rodzicielstwa i że to przecież głupie traktować kogoś gorzej, bo nie planuje dzieci w najbliższym czasie - myliłem się.

W sumie to zabawnie trochę było słuchać jak o tym, że jestem nieodpowiedzialny i niedojrzały mówią mi ludzie, którzy zdecydowali się na dziecko mieszkając w kawalerce którą współopłacają im rodzice bo i jedno i drugie pracuje na pół etatu na śmieciówce.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 321 (357)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…