Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73182

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O współlokatorach było już wiele historii, dołożę też coś od siebie.
Mój narzeczony wynajmuje pokój w domu, w którym mieszka sporo osób. Początkowo było spokojnie, cicho i czysto, ale ostatnio zmieniły się osoby wynajmujące i zaczęły się dziać rzeczy dziwne.

1. W mieszkaniu są dwie kuchnie, w jednej jest duża lodówka bez zamrażarki, druga ją posiada [zamrażarkę]. Ktoś średnio ogarnięty lub złośliwy cały czas zmieniał regulacje tej pierwszej lodówki, przez co wszystkie produkty po prostu zamarzały. Prośby właściciela, aby rzeczy potrzebujące mrozu wkładać do drugiej lodówki nie zadziałały, pomogło dopiero wyjęcie pokrętła.

2. Wynoszenie śmieci.
Mój narzeczony nie korzysta ze śmietnika w kuchni, więc nie zajmował się wynoszeniem śmieci z kuchennego kosza do kontenera. Inni lokatorzy także uznali, że to nie ich obowiązek i kiedy kosz się przepełniał zaczynali kolejno ustawiać obok siebie worki. Prośby właściciela na nic się zdały, teraz w kuchni w ogóle nie ma śmietnika.

3. Cisza nocna.
Pewnej sobotniej nocy spałam u narzeczonego, położyliśmy się dość wcześnie, około 23:30 spałam już mocnym snem. Nie trwało to jednak długo, ponieważ inny lokator zdecydował, że będzie teraz gotował i tłukł kotlety tak głośno, że trzęsły się wszystkie ściany. Ostatecznie mój ukochany poprosił go o trochę cichsze tłuczenie, ponieważ inni chcą spać. Pomogło, aczkolwiek do głowy by mi nie przyszło, żeby o tej porze tak głośno się zachowywać.

Ostatni punkt będzie obrzydliwy, wrażliwszych proszę o odłożenie jedzenia lub nie czytanie.

4.Korzystanie z toalety.
Sytuacja świeża. Narzeczony wraca wieczorem do domu, chce skorzystać z toalety, a tam psikus. Toaleta zapchana. Czym zapchana? Najpierw ktoś wrzucił do sedesu jakieś śmieci, paragony a potem załatwił swoją drugą potrzebę fizjologiczną. Sama nie wiem, jak mój mężczyzna sobie z tym poradził, ale tego dnia sam odetkał toaletę, a następnego ranka poinformował o zdarzeniu właściciela. Sytuacja niestety powtórzyła się, wczoraj ukochany znowu zastał w sedesie paragony, całe szczęście bez innych niespodzianek.

Tak się zastanawiam skąd się tacy ludzie biorą.

współlokatorzy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…