Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73402

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaoferowano mi pracę.

Ktoś czytał moje teksty(prowadzę bloga o wiadomościach ze świata polityki) i po szybkiej wymianie zdań wysłał mi wiadomość na maila z numerem telefonu i prośbą o kontakt z Bardzo Poważnej Gazety.
BPG okazała się być lokalną gazetą, która ma aspiracje co najmniej do brukowca, tylko cierpi na parę dolegliwości.
W tym na naczelną.

Naczelna, bo o niej mowa, skontaktowała się tak po prostu skacząc na necie. Stwierdziła że mam styl, nadaję się na okresowego felietonistę(umówiliśmy się tak, ze napiszę felieton i za każdy opublikowany dostanę kasę, a nie normalną pensję-takie dorabianie sobie).

Napisałem pierwszy tekst, wysłałem.
"Och, ach jaki piękny, jaki dobry, jaki super, normalnie bravissimo!"-radości nie było końca, tak się rozpływała.

Napisałem drugi tekst-zero odpowiedzi. Tzn pojawił się w gazecie i kasa też się pojawiła, ale zero kontaktu ze strony naczelnej.

Napisałem więc i trzeci, wysłałem. W gazecie nie opublikowano go, z Naczelną kontaktu mailowego zero.
Dzwonię telefonem, piszę maile, SMS.
Nic.
W siedzibie nic nie wiedzą, kiedy i czy będzie Naczelna także.
Dałem spokój, po miesiącu znów napisałem maila, po tygodniu następnym wysłałem dosłownie JEDNEGO SMS-a o treści mówiącej że czekam na odpowiedź, i albo się zdecyduje i mi odpowie że mam pisać dalej, albo się zdecyduje i odpowie że mam dać sobie spokój, bo tak marnujemy sobie czas.

Odpowiedź?
"Proszę więcej do mnie nie dzwonić i nie pisać, każda następna próba kontaktu będzie traktowania jako nękanie i zgłoszona prawnikowi".

Wystarczyło po prostu napisać "Nie, dziękuję za współpracę."

"poważna" gazeta

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 341 (377)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…