Empik w Katowicach, wczoraj.
Przychodzę pytać o towar, którym się zainteresowałem, zauważyłem panią z obsługi przy półkach. Pytam, ona z uśmiechem prowadzi mnie do pustej kasy, by w terminalu sprawdzić, czy dana rzecz jest w bazie.
Obok kasa otwarta, dwójka ludzi w kolejce. Facet, a za nim [S]taruch.
Czekam aż sprawdzi w terminalu, odpowiada mi gdzie mogę znaleźć towar, bo niestety w tej placówce niet. Ja grzecznie słucham, zadaję pytania i odpowiadam na niektóre.
Wtem odpycha mnie staruch, rzuca jej jak psu na ladę dwa złote i leci do wyjścia.
Ekspedientka go zatrzymuje, mówi, że nie można tak, rzecz trzeba skasować itp. Staruch za to ryczy:
[S]- Ja nie będę czekał aż ty gó*niaro sobie pogadasz o dupie Maryni, ja nie mam czasu i WYMAGAM abyś TERAZ mi to skasowała!
Ekspedientka tłumaczy, że koleżanka ma otwartą kasę i ona nie może tego skasować, bo terminal jest zablokowany, a koleżanka właśnie kończy kasować klienta.
[S]- Tak? W takim razie JA TEGO NIE KUPUJĘ!
I zabrał łapskiem dwójkę, którą rzucił i rzucił aż za ladę gazetę.
[S]- Wy macie mi SŁUŻYĆ, a NIE POGADUSZKI SOBIE ROBIĆ! A ty kultury, chamie jeden - odepchnął mnie.
[J]- Lekarzu, ulecz się sam.
[S]- A spier*alaj.
I pokuśtykał, psując nastrój i przerywając nam rozmowę.
Przychodzę pytać o towar, którym się zainteresowałem, zauważyłem panią z obsługi przy półkach. Pytam, ona z uśmiechem prowadzi mnie do pustej kasy, by w terminalu sprawdzić, czy dana rzecz jest w bazie.
Obok kasa otwarta, dwójka ludzi w kolejce. Facet, a za nim [S]taruch.
Czekam aż sprawdzi w terminalu, odpowiada mi gdzie mogę znaleźć towar, bo niestety w tej placówce niet. Ja grzecznie słucham, zadaję pytania i odpowiadam na niektóre.
Wtem odpycha mnie staruch, rzuca jej jak psu na ladę dwa złote i leci do wyjścia.
Ekspedientka go zatrzymuje, mówi, że nie można tak, rzecz trzeba skasować itp. Staruch za to ryczy:
[S]- Ja nie będę czekał aż ty gó*niaro sobie pogadasz o dupie Maryni, ja nie mam czasu i WYMAGAM abyś TERAZ mi to skasowała!
Ekspedientka tłumaczy, że koleżanka ma otwartą kasę i ona nie może tego skasować, bo terminal jest zablokowany, a koleżanka właśnie kończy kasować klienta.
[S]- Tak? W takim razie JA TEGO NIE KUPUJĘ!
I zabrał łapskiem dwójkę, którą rzucił i rzucił aż za ladę gazetę.
[S]- Wy macie mi SŁUŻYĆ, a NIE POGADUSZKI SOBIE ROBIĆ! A ty kultury, chamie jeden - odepchnął mnie.
[J]- Lekarzu, ulecz się sam.
[S]- A spier*alaj.
I pokuśtykał, psując nastrój i przerywając nam rozmowę.
empik
Ocena:
237
(303)
Komentarze