Przygód drogowych ciąg dalszy. Będzie krótko.
Data: 14.06.2016
Godzina: 22.30
Miejsce: Wrocław; świeżo wyremontowana droga w terenie zabudowanym
Grzecznie wracałam do domu, coby wreszcie położyć się spać przed 12. Wtem napotkałam na swojej drodze niegroźnego zawalidrogę - ciężarówkę wywożącą jakieś liście/trawę/obojętnie co z pobliskich ogródków działkowych. Demon prędkości to to nie był, ja też nie jestem, ale jednak fajnie byłoby mieć na liczniku chociaż troszkę powyżej 30, tak więc wyprzedzamy. Kierunek i delikatnie wychylam się zza pojazdu ogrodnika, uradowana tym, że przede mną zupełnie czarno, żadnego ruchu nie widać, (droga płaska, widoczność świetna) rozpoczynam manewr wyprzedzania.
Kierowca skutera jadącego z przeciwka zdecydował się włączyć światło jak byłam w połowie ciężarówki. Oczywiście o odblaskach nie słyszał. Miło, że w ogóle zdecydował się przestać być incognito, bo było blisko żebym o jego istnieniu dowiedziała się ze swojej przedniej szyby.
Nie polecam.
Data: 14.06.2016
Godzina: 22.30
Miejsce: Wrocław; świeżo wyremontowana droga w terenie zabudowanym
Grzecznie wracałam do domu, coby wreszcie położyć się spać przed 12. Wtem napotkałam na swojej drodze niegroźnego zawalidrogę - ciężarówkę wywożącą jakieś liście/trawę/obojętnie co z pobliskich ogródków działkowych. Demon prędkości to to nie był, ja też nie jestem, ale jednak fajnie byłoby mieć na liczniku chociaż troszkę powyżej 30, tak więc wyprzedzamy. Kierunek i delikatnie wychylam się zza pojazdu ogrodnika, uradowana tym, że przede mną zupełnie czarno, żadnego ruchu nie widać, (droga płaska, widoczność świetna) rozpoczynam manewr wyprzedzania.
Kierowca skutera jadącego z przeciwka zdecydował się włączyć światło jak byłam w połowie ciężarówki. Oczywiście o odblaskach nie słyszał. Miło, że w ogóle zdecydował się przestać być incognito, bo było blisko żebym o jego istnieniu dowiedziała się ze swojej przedniej szyby.
Nie polecam.
skutery kierowcy samochody
Ocena:
344
(356)
Komentarze