Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73627

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #73621 przypomniała mi nieco podobną.

Mam konto na portalu z ubraniami, na którym oprócz sprzedaży, można stosownie oznaczyć chęć wymiany. Sporo ciuchów już wymieniłam, z większości będąc naprawdę zadowoloną (fajna sprawa, taki internetowy lumpeks z funkcją barteru), ale ostatnio srogo się na wymianie z jedną dziewczyną zawiodłam.

Otóż dzięki transakcji z nią nauczyłam się, że:

- niespieralna ciemna plama na dość jasnej spódniczce, na środku tyłka, tak właściwie nie jest istotną wadą, a tym bardziej powodem do prośby o możliwość zwrotu
- tak samo jak samorozsuwający się zamek w (podobno) nówka-nieśmiganych spodniach (właściwie może to już nawet zaleta - w końcu nie trzeba się męczyć z rozpinaniem?)
- moje rzeczy, które doszły do dziewczyny pierwsze i wtedy były jeszcze "och, ach", nagle okazały się być takie średnie, no ale biedna poszkodowana jakoś się z tym pogodzi
- na moją uwagę, że proponuję zwrot, skoro obie jesteśmy niezadowolone, okazało się, że tak właściwie to ona już odpruła szlufki w kombinezonie, dokonała jakichś przeróbek i zdążyła zwęzić u krawcowej szorty, więc odpada (skubana, w jeden dzień to wszystko zrobiła - duże zaangażowanie jak na rzeczy, z których w sumie "jednak średnio jest zadowolona")
- nieszczęśliwie cały arsenał pokojowych rozwiązań, z którymi wychodziłam, okazał się być nieskuteczny, bo dziewczyna wszystkie skutecznie odpierała. Potem zaczęła już mnie kompletnie ignorować. Ale hitem było jej wytłumaczenie pojawienia się tej plamy...

...ona wysyłała rzecz w idealnym stanie, więc zawinić musiała (werble) PANI Z IN POSTU!

Tak, ponieważ ogółem panie z okienek nie mają nic lepszego do roboty, niż niszczyć przesyłki, w dodatku w cwany sposób - tak, że koperta pozostaje śnieżnobiała i nietknięta. :D Dodam, że wokół tej plamy była jasna otoczka, typowy ślad prób spierania - pewnie to również element intrygi pani z In Postu.

Finalnie zwróciłam się o pomoc do administracji, dziewczyna ma bana do 2043 (dzięki czemu trochę pozytywów straciła), a ja lekką awersję do wymian. Mogłabym pójść jeszcze na policję, ale z uwagi na bycie w rozjazdach nie bardzo mam czas, chęci i nerwy na szarpanie się o 2 rzeczy, które i tak zamierzałam w razie długiego braku zainteresowania oddać za darmo - choć zwykle staram się walczyć choćby dla zasady.

Tylko wciąż zastanawia mnie i smuci, że są ludzie, którym nie wstyd świadomie wysyłać komuś, za przeproszeniem, śmieci albo szmaty, a potem uparcie się wypierać albo udawać głupiego. I to wszystko sygnując własnym imieniem, nazwiskiem, adresem i czasem - jak było w jej przypadku - swoim zdjęciem. Za rzeczy, które mogłaby mieć za naprawdę niewielkie pieniądze. Wstyd...

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 192 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…