Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73874

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Idę z córką (po 1 klasie podstawówki) ulicą, spotkałyśmy jej nauczycielkę. Dzień dobry - dzień dobry, każda poszła w swoją stronę. Zagadnęłam Elę (imię zmienione) o końcu roku, tej pani itd, luźna rozmowa, córka napomknęła, że nauczycielka jest niemiła. Pociągnęłam za język, co się okazało.
Wycieczka szkolna w maju. Było po deszczu, już obeschnięte, ale nie wszędzie. Zaprowadzili dzieciaki na rynek i pousadzali na ławeczkach. Takie plastikowe, "w całości", nie ażur z desek. Wychowawczyni podprowadziła do Eli jeszcze dwójkę dzieci i kazała jej przesunąć się dalej. Faktycznie, było jeszcze miejsce, ale widocznie lekko obniżone, bo utworzyło się tam jeziorko deszczówki. Ela odmówiła podając przyczynę, na co nauczycielka krzyknęła urażona: Więc wstań!
Dodam, że tamte dzieci nie były chore ani nic, a nawet jeśli, to sprawę należało załatwić w inny sposób.
Chyba ktoś tu ma szczęście, że są wakacje...

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (38)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…