Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74644

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #74625 mnie natchnęła.

Dwa lata temu postanowiliśmy się z żoną przeprowadzić.
Ponieważ stare lokum musieliśmy już opuścić, a nowe jeszcze nie było gotowe, uznaliśmy, że to dobry moment, żeby wymienić meble. Meble w miarę porządne, w bardzo dobrym stanie (nie było nic wyłamane ani nawet porysowane, szyby w witrynkach w całości), niezbyt wiekowe (kilka lat).

Postanowiliśmy stare meble oddać za darmo, pod warunkiem, że ktoś sobie zorganizuje transport (przewóź i noszenie) we własnym zakresie. Niestety ze względu na moje bardzo poważne problemy z kręgosłupem - nie było mowy, żebym nawet trochę w procesie noszenia pomagał.

Okazało się, że to nie taka prosta sprawa pozbyć się tych mebli.
Żadne organizacje pomocowe (nie ważne czy działające przy kościołach czy świeckie) nie były zbyt zainteresowane (już nie mówiąc o tym, żeby sobie zorganizować transport) - może jakbym im przywiózł i przytargał, to by łaskawie wzięli.

Ostatecznie na meble zdecydowała się teściowa (która mieszkała ze swoim synem). Szwagier obiecał, że zorganizuje transport.

Ostatecznie przyjechali jego dwaj kolesie, teściowa, a wkrótce także furgon transportowy...
Konkretnie - rozlatujący się żuk, z dwoma starszymi jegomościami do noszenia, z których jeden miał protezę zamiast nogi. Szwagier nie przyjechał - był w pracy.

Piekielność 1: W połowie pakowania ekipa z żuka - uznała, że tylko na tyle się umawiali ze szwagrem i więcej nie wezmą. Zresztą i tak nie mają miejsca. (chociaż paka żuka była prawie pusta).

Po dłuższych negocjacjach koledzy szwagra przekonali, żeby jednak pakowali wszystko.

Piekielność 2: Kolesie mojego szwagra (których widziałem pierwszy raz i nawet nie wiedziałem kim są) jak zauważyli, że ja nie dźwigam mebli, to wyskoczyli do mnie z tekstem - czemu ja tak stoję? Może wziąłbym się za noszenie?

Wyjaśniałem wcześniej teściowej na jakich zasadach oddaję meble i dlaczego nie będę nosił (jestem o krok od operacji kręgosłupa) i nie zamierzałem przed każdym się tłumaczyć.

Piekielność 3 (moja): Odpowiedziałem im więc bezczelnie, że ja tutaj nie jestem od tego. Wyszło, że się wywyższam, ale przynajmniej miałem z głowy dalsze dyskusje.

Piekielność 4: Szwagier prawie wszystkie meble przywłaszczył sobie (wpierw do swojego pokoju), a potem jak się wyprowadził co się dało zabrał ze sobą.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…