Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74766

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ku przestrodze. Pojechałam sobie dzisiaj z mężem do lokalnego centrum handlowego - nie jakiś wielki moloch, ale trzeba było uzupełnić zapasy naszej latorośli w drogerii. Zakupy zrobione, czas się zbierać... No właśnie. I tu był problem.

Parking galerii "pod chmurką", dwa rzędy prostopadłe rozdzielone trawką, dookoła droga jednokierunkowa. Pakujemy wszystko do samochodu, już mamy zamykać i jechać, a tu podjeżdża żulik na wózku. Nie, nie niepełnosprawny w trudnej sytuacji. Lekko pijany żulik "poratuj kierowniku". Mąż, zgodnie z prawdą akurat, powiedział, że gotówki nie ma (fakt, wyskoczyliśmy na sekundę z kartą bankomatową w dłoni). Odwróciliśmy się, wsiadamy, wrzucam wsteczny... Dzięki Bogu za kamery cofania. Samochód mamy raczej wysoki z tzw "kołem cofania". Żulik stanął wózkiem centralnie za kołem, no nie było opcji go zauważyć. I stoi. Trąbnęłam. Żulik stoi.

Mąż wysiadł, poprosił o przesunięcie się. Nie, on tu stać będzie. Powiem szczerze z mężem nas zatkało - owszem, ktoś by powiedział, że facet na wózku, łatwo przestawić i wbrew jego woli. Niemniej jednak miałam pewne podejrzenia, że facet nie jest sam i tylko czeka na taki bądź inny rozwój sytuacji ze świadkiem gotowym przybiec potwierdzić jak to biedny kaleka został pobity bądź rozjechany - i faktycznie, jakieś 10 metrów dalej dzielna latarnia pomaga utrzymać pion drugiemu żulikowi czujnie obserwującemu sytuację.

Co robić? No cóż. Galeria to ma i ochronę. No to myk do środka. O dziwo ochroniarz stał przy przeszkleniu przy drzwiach i obserwuje całą sytuację. Tłumaczę grzecznie, że "miły pan" utrudnia mi wyjazd z parkingu. Ochroniarz stwierdził, że nie jego problem. To się spytałam, czy jak sobie z problemem "poradzę" to też nie będzie jego problem. On się nie miesza, jego to nie interesuje. Ok.

Podeszłam do samochodu i uśmiechniętego bezczelnie żulika za tyłem naszego samochodu. Uśmiechnęłam się do żulika, włączyłam 4x4 i wyjechałam przez trawnik oddzielający miejsca parkingowe, robiąc słusznego rozmiaru koleiny i niszcząc trawnik.

Strach by pomyśleć co by było, gdybym nie miała kamerki bądź choćby czujników cofania. Uważajcie, bo coś czuje, że panowie zapoczątkowali nową, rosyjską modę wyłudzania odszkodowań... A lakieru na samochodzie żal!

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 281 (297)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…