Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75504

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miałam nie pisać historii o kurierach. Zdarza się im pracować nie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Ale kolejne przewinienie GLS znowu wytrąciło mnie z równowagi...

Zarys sytuacji dla pierwszej historii: Mieszkamy w domku na wzór bliźniaka. Na podwórko prowadzi jedna furtka z domofonem. Jedna część domu wynajmowana była przez nas na pokoje robotnikom, więc dużo nazwisk i imion się w tym mieszkaniu przewinęło (w samym naszym mieszkaniu są 3 różne nazwiska). Mój brat i ja często zamawiamy paczki. Czasem mój starszy brat wysyła coś nam w prezencie kurierem. Ogólnie paczek do różnych osób przewija się trochę. Czasem przychodzą paczki do osób, które nie mieszkają tu już od kilku tygodni/miesięcy, ale zapomnieli w jakiś formularzu zmienić adresu nadania.

Historia 1.

Moja mama wyciąga ze skrzynki awizo. Pominę fakt, że zostawione 15 minut wcześniej, kiedy w domu były 2 osoby, a skrzynka znajduje się obok domofonu, więc nie trud zadzwonić. Ale OK, zdarza się. Zaadresowane prawidłowo, ale brak imienia i nazwiska. Jest informacja, że paczka zostanie przekazana do punktu, w którym można ją odebrać. Dzwonię na infolinię GLS. Jak już się za którymś płatnym razem dodzwoniłam, to rozmowa wyglądała tak:

(JA): Witam, mam taki problem, dostaliśmy awizo od państwa kuriera, ale nie ma na nim podanych danych adresata, więc nie wiem komu to awizo przekazać, żeby sobie mógł odebrać.
(GLS): Proszę o numer przesyłki (wklepywanie...). Przesyłka zaadresowana jest na ulicę Transforatorową 6.
(JA): Tak, wiem, ale tu mieszka kilka rodzin i nie wiem, komu to awizo przekazać, żeby sobie mógł pójść do punku odebrać.
(GLS): Niestety, nie mogę pani podać takich danych.
(JA): No OK, rozumiem, ochrona danych osobowych, ale może chociaż imię? Żebym tej osobie przekazała, że przyszła do niej paczka.
(GLS): Ja przełączę do koleżanki (...)
*Moja formułka z wyjaśnieniem po raz kolejny*
(GLS2): Adresatem jest pan Daniel. (*OK, super, dziękuję, już wiem, że to do młodszego brata.*) Ale awizo zostało zostawione po raz pierwszy, więc proszę jutro oczekiwać ponownie na kuriera, będzie w godzinach 9-18. Dopiero po ponownym braku doręczenia paczka zostanie przekazana do punktu.

Fajnie, będziemy czekać. Ale - brat nic nie zamawiał. No dobra, jutro będzie kurier, to się dowiemy co i jak.

"Jutro":
(K)urier dzwoni do domofonu. Rozmowa z moją (M)amą:
(K): Dzień dobry, paczka do pana Dawida.
(M): Dawida?
(K): Tak, Dawida.
(M): Dawida jakiego? (* Może jakiś lokator, który jeszcze mieszka, to mama odbierze. Pytała o nazwisko, bo bardziej ich po nazwisku niż po imieniu kojarzyła *).
(K): Do pana Dawida.
(M): (myśli chwilę...) Wie pan co, tu mieszkał kiedyś jakiś Dawid, ale go już nie ma.
(K): Dobrze, to paczka zostanie odesłana do nadawcy, do widzenia.

Za kilka godzin dzwoni mój starszy brat z pytaniem, czy był kurier. No był, ale nie do nas. Jak nie do nas, jak on Danielowi wysłał prezent na urodziny. Aha. Czyli jednak Daniel, nie Dawid... Tak trudno było odczytać nazwisko adresata? Na szczęście po informacji w sklepie, z którego wyszła paczka, dało się to bardzo szybko rozwiązać - oni wysłali nową, a zwrot sobie przyjmą.


Historia 2.

Napatoczył się nam drugi pies. Zatem taniej wyjdzie zamówić wielki wór karmy, posłań, kocyków i innych pierdół przez sklep internetowy. Niestety jedyny kurier to GLS. No ale nie będę się na nich złościć całe życie, bo każdy ma gorszy dzień w pracy.
Informacja mailowa, że kurier będzie w poniedziałek 9-12. Poniedziałek 7:15 dzwoni kurier, że przekazał paczkę i mój numer telefonu koledze, który jest bardziej obeznany w tym rejonie, i kolega będzie 9-10.
9:50 - sprawdzam status w internecie (przeglądałam nową pocztę, to kliknęłam se w link z przyzwyczajenia). A na statusie "9:28 - próba doręczenia, adresata nie zastano". Że jak? Kierunek skrzynka, a w skrzynce awizo. Tym razem od razu znalazłam informację, że kolejna próba doręczenia nastąpi jutro 9-18. Ale nikt nie ma zamiaru siedzieć 9-18 przy furtce, skoro kurier ani nie zadzwonił na domofon, ani na telefon. Dzwonię więc ja na numer z godziny 7:15. Pan nie ma numeru do kolegi, mam dzwonić na infolinię. Po 4 kilkunastominutowych próbach w końcu odbiera konsultantka i podaje mi numer do kuriera. Ale to jest ten numer z 7:15. Dobra, zmieniam adres nadania do teściów, tu na pewno ktoś będzie. Odkładam słuchawkę i dzwoni do mnie numer z 7:15. Znalazł numer do kolegi. Dzwonię:

(JA): Witam, taka sprawa jest, pan podobno 9:28 był u nas, ale ani na domofon nie dzwonił, ani na telefon, o co chodzi?
(K): No bo pukałem.

Furtka zamknięta. Nie da się wejść bez zadzwonienia na domofon. Poza tym nawet jakby wszedł i pukał, to klatka schodowa jest piętro niżej niż mieszkanie, zamknięta od salonu drzwiami, więc pukanie trudno usłyszeć. Nawet pies nie słyszał, co dziwne.

(JA): Proszę pana, nawet jakby pan pukał, to ja niestety nie usłyszę z piętra wyżej, poza tym nie widział pan domofonu?
(K): No widziałem, ale nie dzwoniłem. (Czemu?!)
(JA): Aha. A numeru telefonu pan nie ma?
(K): No mam, ale miałem rozładowany telefon.
(JA): A czy jest pan gdzieś w pobliżu?
(K) Oj, już nie, jakby 5 minut temu pani zadzwoniła, to bym się wrócił, ale już nie da rady. (Ciekawe, co za magiczną granicę przekroczył te 5 minut temu...)
(JA): To niech sobie pan zapisze nowy adres. Tam na pewno ktoś będzie, telefon do mnie pan ma, do zobaczenia jutro.

I jestem ciekawa, jak się potoczy sprawa jutro...

kurier GLS

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (182)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…