Jeden z poznańskich gabinetów stomatologiczno-protetycznych.
Oboje rodzice pod koniec zeszłego roku wykonywali tam protezy, które od tamtego czasu kilkakrotnie były już w naprawie. Zawsze z problemami, ale nie pamiętam już, o co dokładnie chodziło. Na pewno m.in. wydano protezę niewygładzoną, z wyczuwalnymi nawet palcem zadziorami, innym razem ojciec telefonicznie dowiadywał się, czy może przyjechać po odbiór i dostał odpowiedź twierdzącą, po czym na miejscu okazało się, że ktoś się pomylił i gotowa jest na nazwisko Kowalczyk, a nie Kowalski (zmienione, ale sens zachowany).
Ostatnio mamie złamała się po raz kolejny. Zawiozła, termin odbioru na dzisiaj. Pojechała specjalnie z innego miasta, proteza nie jest gotowa, bo protetyk zażyczył sobie nowego odcisku. (Podczas rejestracji kontakt do klienta brali chyba tylko dla picu, bo nikt nie pofatygował się, żeby mamę o tym powiadomić). Ale lekarz przyjedzie za godzinę, proszę zaczekać.
Mama czeka, czeka, minęła godzina, półtorej, w końcu podchodzi do rejestratorki, czy coś wiadomo. Otóż pani z okienka się pomyliła i lekarz, który leczy mamę przyjmuje nie w środy, a w czwartki, proszę przyjechać jutro.
Oboje rodzice pod koniec zeszłego roku wykonywali tam protezy, które od tamtego czasu kilkakrotnie były już w naprawie. Zawsze z problemami, ale nie pamiętam już, o co dokładnie chodziło. Na pewno m.in. wydano protezę niewygładzoną, z wyczuwalnymi nawet palcem zadziorami, innym razem ojciec telefonicznie dowiadywał się, czy może przyjechać po odbiór i dostał odpowiedź twierdzącą, po czym na miejscu okazało się, że ktoś się pomylił i gotowa jest na nazwisko Kowalczyk, a nie Kowalski (zmienione, ale sens zachowany).
Ostatnio mamie złamała się po raz kolejny. Zawiozła, termin odbioru na dzisiaj. Pojechała specjalnie z innego miasta, proteza nie jest gotowa, bo protetyk zażyczył sobie nowego odcisku. (Podczas rejestracji kontakt do klienta brali chyba tylko dla picu, bo nikt nie pofatygował się, żeby mamę o tym powiadomić). Ale lekarz przyjedzie za godzinę, proszę zaczekać.
Mama czeka, czeka, minęła godzina, półtorej, w końcu podchodzi do rejestratorki, czy coś wiadomo. Otóż pani z okienka się pomyliła i lekarz, który leczy mamę przyjmuje nie w środy, a w czwartki, proszę przyjechać jutro.
słuzba_zdrowia
Ocena:
234
(254)
Komentarze