Jakiś czas temu mąż pojechał z synem (2 miesiące) na szczepienie. Wrócił strasznie zdenerwowany. Dlaczego?
1. "Ale jak to? PAN z takim małym dzieckiem na szczepienie? A gdzie matka dziecka?" Wg pielęgniarki i lekarki zaniedbuję niemowlaka, bo wysłałam chłopa do przychodni...
2. "Pan go zostawi. Ja go rozbiorę/ ubiorę". Nie chciały dać mu zdjąć i założyć ubranka, żeby dziecku krzywdy nie zrobił. Bo przecież wiadomo, że chłopy mają twarde ręce i zero wyczucia. Oczywiście warknął na nie w ramach samoobrony.
3. Maluch miał 3 kłucia i pomiędzy nimi mąż go uspokajał - całował, uśmiechał się, przytulał. "Smoczka włoży, a nie się wygłupia", "Ale smoczkiem się dusi", "Nie zna się Pan. Każdy dzieciak smoczka ssie".
4. Jak już wychodził, pielęgniarka niby szeptem: Nieodpowiedzialna ta baba. Przecież facet nie daje rady. Patologia się szerzy. WTF?!
Nawet nie wiem jaką dać puentę...
I to nie były stare baby tylko kobiety miedzy 40 a 50 r.ż.
1. "Ale jak to? PAN z takim małym dzieckiem na szczepienie? A gdzie matka dziecka?" Wg pielęgniarki i lekarki zaniedbuję niemowlaka, bo wysłałam chłopa do przychodni...
2. "Pan go zostawi. Ja go rozbiorę/ ubiorę". Nie chciały dać mu zdjąć i założyć ubranka, żeby dziecku krzywdy nie zrobił. Bo przecież wiadomo, że chłopy mają twarde ręce i zero wyczucia. Oczywiście warknął na nie w ramach samoobrony.
3. Maluch miał 3 kłucia i pomiędzy nimi mąż go uspokajał - całował, uśmiechał się, przytulał. "Smoczka włoży, a nie się wygłupia", "Ale smoczkiem się dusi", "Nie zna się Pan. Każdy dzieciak smoczka ssie".
4. Jak już wychodził, pielęgniarka niby szeptem: Nieodpowiedzialna ta baba. Przecież facet nie daje rady. Patologia się szerzy. WTF?!
Nawet nie wiem jaką dać puentę...
I to nie były stare baby tylko kobiety miedzy 40 a 50 r.ż.
słuzba_zdrowia
Ocena:
444
(480)
Komentarze