Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75906

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeglądałam dziś poczekalnię i przypomniały mi się moje przeżycia z Pomarańczowym operatorem.

Zawsze posiadałam telefon "na kartę", bez zobowiązań. Przeszłam wieki temu na ofertę pelikana, czy innego tygrysa, nie pamiętam już tych zwierzęcych ofert. W każdym razie była ona dla mnie idealna, ponieważ za każde doładowanie dostawałam odpowiednio dużo internetu. Zazwyczaj doładowywałam się kwotą 25zł/1gb lub 50zł/5bg.Internetu nie wykorzystywałam do końca, wiec po kilku doładowaniach miałam na koncie około 10 GB. Kwoty doładowania także nie wygadywałam, zostawało zwykle około 10 zł (chyba, ze okres świąteczny, dużo dzwonienia i smsów), bo głównie korzystałam z internetu i messengerów do kontaktu z ludźmi. Telefony bardzo szybko psułam, więc kupowałam używane/zza granicy/no-name, moje jedyne wymagania to wejście słuchawkowe, obsługa internetu i ekran co najmniej 3,5 cala, a maksymalne 4,5.
Operator wiele razy dzwonił do mnie z super ofertami, Czasem wysłuchałam i podziękowałam, czasami kilka razy dziennie, ale zazwyczaj kończyło się zrozumieniem - nie chcę nic, jest mi z Wami dobrze. Do czasu telefonu pewnej [P]ani.

[P]: (formułka powitalna) Mam tu przed sobą dane na temat ilości wykonywanych przez panią połączeń itp, przygotowaliśmy specjalnie dla pani idealną ofertę.
[Ja]: Dziękuję bardzo, nie jestem zainteresowana, mam teraz wszystko, czego potrzebuję, co na pewno pani widzi, skoro ma pani te dane, że nie wykorzystuję nawet tego, co doładowuję.
[P]: To zróbmy tak, pani powie co ma teraz, a ja pani zaproponuję coś na tej podstawie.
[Ja]: (myślę sobie super wyjście, może dodadzą mi internetu, a może jednak wymienię telefon, jeśli oferta będzie ciekawa). Płacę teraz 25zł na miesiąc lub 50 zł na 3 miesiące tylko dla zachowania aktywności karty SIM, ponieważ wykorzystuję z tego około 15-20 zł miesięcznie dzwoniąc i SMSując do różnych sieci, posiadam kilka GB internetu, z którego korzystam na co dzień, telefon w sumie już po przejściach, więc mogłabym się skusić na jakiegoś podstawowego smartfona z wyświetlaczem do maksymalnie 4,2-4,5 cala. Ale zależy mi na krótkim okresie umowy, na wszelki wypadek.
[P]: Niestety nie jestem w stanie zaproponować pani nic takiego, ponieważ nasza sieć nie posiada takich ofert. Za to mogę pani polecić naszą najlepszą w tej chwili ofertę: 49,99 zł abonamentu, połączenia i SMSy do sieci za darmo, jeśli by chciała pani internet, to w kwocie 10 zł można wykupić pakiet 5 GB na miesiąc, a do tego oferuję pani najnowszy telefon Samsung coś tam z wyświetlaczem 5,5 cala, jego cena do abonamentu na 36 miesięcy to jedyne 39,99 zł miesięcznie (czyli w sumie 89,98 zł + 10 zł za internet).
[Ja]: Aha. Czyli proponuje mi pani telefon, którego nie chcę (nie lubię aż tak dużych wyświetlaczy, źle się je obsługuje 1 ręką), w abonamencie dużo wyższym niż płacę teraz, z internetem dodatkowo płatnym i na okres, którego nie chcę? To po co chciała pani wiedzieć, jaką ofertę mam teraz, skoro i tak w ogóle się pani do tego nie zastosowała?
[P]: Proszę Pani, nasza sieć nie posiada takiej oferty jaką Pani ma teraz, taka oferta nie istnieje.
[Ja]: A skąd pani dzwoni?
[P]: Z Pomarańczowego.
[Ja]: A dlaczego pani dzwoni akurat do mnie?
[P]: Ponieważ jest pani naszym klientem.
[Ja]: Aha. Czyli twierdzi pani, ze jestem waszym klientem, ale ofertę mam z jakiejś innej sieci, bo wy takiej nie posiadacie?
[P]: Yyyy... Nasz operator nie posiada takiej oferty. Niemożliwe, aby pani posiadała takie warunki, jakie przedstawiła.
[Ja]: Dobrze, w takim razie zapytam inaczej. Jestem zainteresowana abonamentem w kwocie maksymalnie 30 zł, w tym chciałabym mieć darmowe chociaż 1 GB internetu. Chyba, że zaproponuje mi Pani smartfon o wyświetlaczu maksymalnie 4,5 cala, w abonamencie do 50 zł miesięcznie, pomińmy już okres trwania umowy.
[P]: Niestety nasz operator nie posiada takiej oferty. Ale jeśli jest pani chętna, zostawię przy pani numerze notatkę i ktoś się z panią będzie kontaktował w przyszłości.
[Ja]: Nie, niech pani zostawi notatkę, że nie chcę żadnego kontaktu, ponieważ jest mi dobrze tak, jak jest teraz i nie interesują mnie tak wysokie abonamenty. (Taką notatkę każdy konsultant może zostawić, to wiem z pierwszej ręki).
[P]: Nie jestem w stanie zostawić takiej notatki.
[Ja]: Jest pani w stanie zostawić notatkę o kontakt, ale o brak już nie?
[P]: Yyy... Nie jestem w stanie zostawić takiej notatki.
[Ja]: Ok, to dziękuję, do widzenia.

Za 2 godziny telefon po raz drugi. Pomarańczowi, inny pan.
[Ja]: Nie jestem chętna, już dziś do mnie ktoś dzwonił 2 godziny temu.
[P]: A to przepraszam, pani numer widnieje w nowej bazie, więc byłem pewny, że jeszcze nikt nie dzwonił.

Wieczorem trzeci telefon. Ta sama pani, co za pierwszym razem. Ponowiłam prośbę o notatkę, zero reakcji.
Wtedy zaczęła się moja irytacja. Sprawdziłam ofertę Fioletowego za poleceniem połowy rodziny i zaczęłam coraz poważniej zastanawiać się nad zmianą operatora. Szalę przeważył kolejny telefon drugiego dnia o godzinie około 7:30-8 rano. Wk**rw jak nie wiem co, odsypiam sobie tydzień pracy, a tu Pomarańczowi.

[P]: (formułka, czy jest pani zainteresowana itp.)
[Ja]: Witam, przez politykę waszej firmy, chodzi mi tu teraz o czwarty telefon w ciągu doby, kiedy już kilka razy informowałam, że nie jestem zainteresowana, informują was po raz czwarty, że nie jestem zainteresowana, i w najbliższych dniach przechodzę do Fioletowego.
[P]: (gadka szmatka, że ona mi da lepsze warunki jeśli tylko zostanę, że na pewno, że wczoraj koleżanka nie miała dostępu do pełnej oferty na pewno, że ona mi da wszystko, co chcę, jeśli tylko zostanę).
[Ja]: (z ofertą Fioletowego przed nosem mówię zatem szanownej pani:) 29 zł miesiącznice, 10 gb internetu, połączenia i Smsy darmowe do wszystkich sieci, a do tego telefon z umową na 2 lata i dopłatą 10 zł miesięcznie do abonamentu.
[P]: Niestety nie posiadamy takiej oferty, ponieważ jest ona nierealna, za to mogę pani zaproponować... (i tutaj ta sama gadka co wczoraj).

W ciągu kolejnego tygodnia dzwonili do mnie jeszcze jakieś 5 razy, wszystko odrzucałam i przeniosłam się do Fioletowego. Kiedy przyszłam do salonu Pomarańczowego zarejestrować numer, aby go przenieść, znowu przeszłam batalię, tym razem ze spokojem i z ciekawości, jak to ja na pewno teraz nie mam takiej oferty, bo Pomarańczowi jej nie posiadają, i jak to oni na pewno mają dla mnie lepszą ofertę niż Fioletowi, mimo że sami powiedzieli, że takiej nie mają, bo nie istnieje, i powodzenia dla mnie.

call_center

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (232)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…