Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76022

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z czasów praktyk w szkole policealnej. Praktyki w laboratorium dużego szpitala wojskowego.
W godzinach porannych dużo pracy, pobieranie krwi,uzupełnianie papierów. Potem zwykle było trochę luźniej.

Na badania przychodzili poborowi lub żołnierze przebywający w szpitalu. Mężczyźni zwykle niezbyt dobrze znoszą widok krwi, igieł i tym podobnych rzeczy :)

Pewnego dnia pod koniec naszej pracy, kierowniczka laboratorium powiedziała nam, że możemy mieć zrobione badania krwi (takie badania jakie chcemy) tylko musimy same sobie pobrać krew. Ponieważ nie było już żadnych pacjentów, więc zabrałyśmy się do rzeczy. Nie pamiętam dokładnie co poszło nie tak, prawdopodobnie koleżanka podczas napełniania krwią probówki porozlewała zawartość. Efekt był taki, że wyglądałyśmy obie jak po wizycie w rzeźni. Białe fartuchy umazane krwią, a ja trzymam się za ramię, bo krew jeszcze leci i nie chce przestać.

Wtedy ktoś puka do drzwi, wchodzi chłopak z poboru i pyta czy tu można krew zbadać.
My na to z uśmiechem, że oczywiście można, chociaż jest spóźniony mocno.
Pierwszy raz w życiu widziałam takie przerażenie na twarzy faceta jak podchodziłyśmy z igłą :)

słuzba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 235 (305)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…