Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76038

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Stary, poczciwy Inpost... Kiedyś mnie do siebie zniechęcił, ale potem poczytałam dużo pozytywnych opinii i wiadomości o restrukturyzacji wewnątrz firmy, że wszystko lepiej, szybciej i w ogóle, tak więc znowu z nimi zamawiam już od początku roku, zawsze zadowolona. A że zbliżają się święta, to teraz zamówień robię dużo. W większości wypadków wybieram paczkomat, ale kiedy takiej opcji nie ma, stawiam na paczkę poleconą przez kuriera. W sumie z kilkunastu przesyłek, 6 szło do mnie Inpostowym kurierem. Byłam w szoku, kiedy kurier pukał do drzwi na drugi dzień, maksymalnie 2 dni po pojawieniu się na moim mailu numeru nadania. Jednak to by było zbyt piękne...

Przytoczę trwające wciąż historie 2 paczek z nadzieją, że dzięki rozgłosowi się magicznie odnajdą, jak moja ostatnia paczka GLSu, która przyszła chwilę po opisaniu jej dziejów na Piekielnych.

P-1.
Nadana 15.11 - wtorek. 16.11 - środa - o godzinie 15:11 dostaję maila z numerem śledzenia i statusem przesyłki "Przyjęta w oddziale Rybnik". Dla kontrastu dodam, że 5 godzin wcześniej dostałam takiego samego maila o innej paczce, która dzień później była w moich rękach. Wtedy jeszcze brak paczki z godziny 15:11 mnie nie zdziwił, tym bardziej, że - jak poinformował mnie sprzedawca - mają 4 dni robocze na jej doręczenie (choć dziś dowiedziałam się na infolinii, że regulamin mówi podobno o 3).

Nawet jakby uprzeć się i nie liczyć środy jako pierwszego dnia, to paczka powinna być u mnie wczoraj. A przede wszystkim powinien zmieniać się jej status. Przy każdym innym numerze śledzenia status zmieniał się za każdym razem, gdy z paczką było "coś robione" - nadana, przyjęta w oddziale, w doręczeniu (przekazana kurierowi), doręczona. A tutaj jak była "Przyjęta w oddziale Rybnik", tak siedzi tam do teraz.

Więc ja wczoraj telefon w łapę i dzwonię na infolinię. Odebrała bardzo znudzona pani, mówiąca tonem, jakby właśnie z tych nudów podcinała sobie żyły. Wyjaśniłam w czym problem i podyktowałam numer przesyłki.

[P]: Status przesyłki to "Przyjęta w oddziale Rybnik".
[Ja]: No wiem, to mi wyświetla się na stronie, ale czy jest pani w stanie sprawdzić jakieś szczegóły? Ponieważ wczoraj minęły regulaminowe 4 dni, przyznam, że zależy mi na czasie, a zarówno wcześniejsze, jak i późniejsze paczki, które również szły przez Rybnik, już są u mnie.
[P]: Proszę chwilkę poczekać... Status przesyłki to "Przyjęta w oddziale Rybnik". Czy mogę w czymś jeszcze pomóc?
[Ja]: Nie, dziękuję, do widzenia.

Zrezygnowałam, bo nie mogę się denerwować. Złożyłam reklamację przez stronę i dostałam wiadomość zwrotną, że jeszcze "dziś" się ze mną skontaktują. Oczywiście zero kontaktu. Dziś rano - środa - sprawdzam jej status i się wkurzyłam - przesyłka o takim numerze nie istnieje. Aha, fajnie. Kilka razy w ciągu godziny odświeżałam stronę i dopiero później wrócił jej status siedzenia w Rybniku.

I wtedy przypomniało mi się o jeszcze jednym dziwnym statusie przesyłki drugiej.

P-2.
Nadana 17.11 - czwartek. 18.11 - piątek - o godzinie 10:15 dostaję maila, że jest w Rybniku. Spoczko, 4 dni robocze, czyli w najgorszym wypadku będzie w środę. Ucieszyłam się, kiedy 21.11 - poniedziałek - o godzinie 9:07 paczka ta zmieniła status na "w doręczeniu", co wg opisu Inpostu znaczy, że została przekazana kurierowi, który już mi ją wiezie. Zazwyczaj po tym statusie miałam paczkę tego samego dnia, albo kolejnego. Wczoraj - wtorek - około południa, mijał mnie obok domu pan z Inpostu, ale nie wszedł. Ok, może inny ją ma, pracują do 17, może jakaś późniejsza zmiana też jedzie przez moje miasto, nie wiem, nie znam się.

Dziś o godzinie 11:00 do drzwi puka pan kurier Inpostu. Cieszę się, że ma moje 2 paczuszki, a tu zonk, bo ma tylko 1 i to nie do mnie, a do kuzynki. No ok... Sprawdzam ponownie status, może nikogo nie było w domu, a awizo wywiało. Ale status nadal mówi, że paczkę ma kurier. Więc telefon i dzwonię ponownie na infolinię. Tym razem odebrał bardzo miły i obeznany Pan, od którego dowiedziałam się, że:

- P-1 siedzi w Rybniku od wtorku 15.11 od godzin wieczornych, i nigdzie się nie wybrała.
- P-2 - i tu jest najzabawniej - w poniedziałek została przekazana kurierowi, a wczoraj - wtorek - wróciła do Rybnika bez żadnej adnotacji, że adresata nie zastano czy coś, po prostu została ponownie przyjęta w oddziale jako nowa paczka. I pan z infolinii to ma w systemie, ale mi nadal wyświetla, że jest u kuriera.
Ten sam pan poinformował mnie, że obie paczki są polecone i powinny u mnie być maksymalnie do 3 dni roboczych po zarejestrowaniu ich w oddziale, oraz że niestety nie ma przy ich opisie żadnych szczegółów co się z nimi przez ostatni czas działo, a on jedynie może złożyć interwencję, podać moje dane, no i muszę czekać na telefon z oddziału. Przy okazji dla pewności przeczytał mi dane adresowe, na które paczki był nadane, w razie gdyby jakiś głupi błąd uniemożliwiał ich dalszą drogę, ale wszystko się zgadza.

No to teraz pozostaje mi tylko czekać na telefon, albo kuriera, i obserwować durne statusy, które z nerwów odświeżam kilka razy w ciągu godziny...

EDYCJA:
Udało mi się dostać dane kontaktowe do kierownika oddziału, ale w sumie na nic mi to było, ona nic nie wie, mogę po raz trzeci złożyć reklamację, sprzedawca też może sobie złożyć reklamację, a oni i tak nie wiedzą, co się dzieje z paczkami...

EDYCJA 2:
Po kolejnej interwencji ze strony drugiego sklepu, dziś o godzinie 13 dostałam maila, że obie paczki czekają na mnie wprawdzie już w moim mieście, ale na drugim końcu... Kij z tym, ze zapłaciłam za wysyłkę kurierem do domu. Przynajmniej są w moim mieście...

Inpost kurierzy

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 79 (111)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…