Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76479

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chyba byłam piekielna.

Mieszkam w blokowisku, miejsc parkingowych jest o jakąś 1/3 za mało w stosunku do ilości aut, więc wszyscy sobie radzimy jak możemy. Auta zaparkowane na chodnikach, na ulicy (tak, że droga dwukierunkowa nagle ma szerokość jednokierunkowej), na trawnikach, pod sklepem, na każdym możliwym skrawku terenu. W sumie takich poupychanych wszędzie aut można naliczyć z 30. Przejazd jest możliwy, przejście chodnikiem w każdym miejscu też, generalnie ludzie kulturalni i nikt do nikogo nie ma pretensji o parkowanie, nikt nikogo nie zastawia, sielanka.

Obok mojego bloku jest mały sklepik, jego właścicielką jest moja znajoma, jestem z nią dogadana, że jak koło sklepu jest wolne miejsce, to mogę tam zaparkować. Część zielona wokół sklepu jest własnością prywatną, ale częściowo muszę parkować na chodniku.
Dzisiaj rano zeskrobywałam szyby, kiedy zza sklepu wyszedł pieszy patrol policyjny.

- Dzień dobry proszę pani, XY, stoi pani w miejscu niedozwolonym, będziemy musieli wypisać mandat.
- Mandat przyjmę tylko wtedy, jeśli wystawią panowie mandaty innym nieprawidłowo zaparkowanym pojazdom.
- Ale nie mieliśmy zgłoszenia na źle zaparkowane auta, nie będziemy wystawiać im mandatów.
- Wobec tego ja chcę zgłosić.

Panowie spojrzeli po sobie, życzyli miłego dnia i poszli w siną dal.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (277)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…