Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77118

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam na Wyspach.

Przyjechaliśmy do Londynu w 2007 roku, wynajmowaliśmy pokój od walniętej polki, córki imigrantów wojennych. Mieszkała w niesamowicie zapuszczonym domu, który poniekąd wart był około 3 mln funtów. Jej jedynym źródłem utrzymania był wynajem pokojów w owym domu. Jednym z jej lokatorów był chronicznie bezdomny pan o francuskim imieniu, któremu miasto opłacało tam mieszkanie. Bagatela 800 funtów. Dla porównania my, za 2-osobowy pokój z widokiem na ścianę domu obok płaciliśmy jej 400 funtów. Więc jej oczywiście się opłacało i patrzyła na jego wybryki przez palce.

A facet był piekielny. Jak cholera. Walił pod siebie jedynki regularnie, a jak popił, to i dwójkę w gacie zrobił. Nawalony chodził codziennie, nie lekko pijany tylko do porzygu. Muszę dodawać, że spał tam gdzie padł?

Dla nas to była nowość, nowy kraj, nowe zasady, nie mieliśmy może trochę porównania, więc wytrzymaliśmy tam aż 2 miesiące. A wyprowadziliśmy się kilka dni po jego ostatnim wybryku. Dziewczyna właśnie skończyła myć nasze naczynia (każdy miał swoje) i umyła zlew.

Nagle w drzwiach pojawił się francuz. Spojrzał na nas mętnymi zapijaczonymi oczkami, bez słowa podszedł do zlewu, wyjął sprzęta i się odlał. Błogo przy tym popierdując. Kuchnia miała około 10m2. Ja wtedy jadłem obiad.

Tydzień później mieszkaliśmy gdzie indziej.

zagranica

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (240)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…