O tym, że piekielność nie popłaca.
Czasy wczesnej młodości, obóz harcerski. Jedna dziewczyna z tzw kadry była bardzo złośliwa, często mająca pretensje do przysłowiowego garbatego o proste dzieci, a przy tym zdarzało się jej nadużywać władzy.
Pewnego dnia odbiło jej i postanowiła ukarać mnie i koleżankę za jakąś żartobliwą sprzeczkę, zabierając podwieczorek. Było to jabłko, więc nie chodziło o żadne głodzenie, raczej o sygnał, że wg niej coś jest nie halo i - co tu dużo mówić - jej powszechnie znane łakomstwo. Sama zjadła swój i nasz przydział.
No cóż. Karma bywa podła. Okazało się, że jabłka były najprawdopodobniej czymś pryskane, czy coś w tym stylu, dość, że pomimo umycia wszyscy, którzy je jedli (przypadała jedna sztuka na osobę), mieli lekki rozstrój żołądka. W całym obozie tylko my dwie z koleżanką byłyśmy zdrowe, a owa dziewczyna... Podpowiem, że za wiele jej tego dnia nie było widać:-)
Czasy wczesnej młodości, obóz harcerski. Jedna dziewczyna z tzw kadry była bardzo złośliwa, często mająca pretensje do przysłowiowego garbatego o proste dzieci, a przy tym zdarzało się jej nadużywać władzy.
Pewnego dnia odbiło jej i postanowiła ukarać mnie i koleżankę za jakąś żartobliwą sprzeczkę, zabierając podwieczorek. Było to jabłko, więc nie chodziło o żadne głodzenie, raczej o sygnał, że wg niej coś jest nie halo i - co tu dużo mówić - jej powszechnie znane łakomstwo. Sama zjadła swój i nasz przydział.
No cóż. Karma bywa podła. Okazało się, że jabłka były najprawdopodobniej czymś pryskane, czy coś w tym stylu, dość, że pomimo umycia wszyscy, którzy je jedli (przypadała jedna sztuka na osobę), mieli lekki rozstrój żołądka. W całym obozie tylko my dwie z koleżanką byłyśmy zdrowe, a owa dziewczyna... Podpowiem, że za wiele jej tego dnia nie było widać:-)
Ocena:
186
(242)
Komentarze