zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ostatnio paliłam papierosa na balkonie, było wtedy deszczowe popołudnie.
Wzdłuż bloku mamy uliczkę prowadzącą wgłąb osiedla.
Uliczką idzie pani, po chwili zatrzymuje się i coś wyrzuca w krzaki. Robi dwa kroki w przód i zawraca, bierze to magiczne coś, gasi w kałuży wody i znów wyrzuca pod krzaki. I odchodzi.
Metr dalej była studzienka kanalizacyjna, a jakieś trzy metry dalej kosz na śmieci z wbudowaną popielniczką.
Całość trwała tak krótko, że zanim zdążyłam zrozumieć sytuację pani sobie poszła.
Wzdłuż bloku mamy uliczkę prowadzącą wgłąb osiedla.
Uliczką idzie pani, po chwili zatrzymuje się i coś wyrzuca w krzaki. Robi dwa kroki w przód i zawraca, bierze to magiczne coś, gasi w kałuży wody i znów wyrzuca pod krzaki. I odchodzi.
Metr dalej była studzienka kanalizacyjna, a jakieś trzy metry dalej kosz na śmieci z wbudowaną popielniczką.
Całość trwała tak krótko, że zanim zdążyłam zrozumieć sytuację pani sobie poszła.
papieroski
Ocena:
-8
(26)
Komentarze