Zaglądam tutaj od dłuższego czasu, jednak nigdy nie miałem go wystarczająco, żeby opisać kilka historii, które przytrafiły się mi, bądź też miały miejsce w moim otoczeniu.
Słowem wstępu - pracuję jako obsługa klienta w punkcie telewizji satelitarnej (nazwa z "+" na końcu, stara cyfra+) oraz zaczynam raczkować jako trener personalny.
Piekielni klienci, bo to oni w większości będą przeze mnie w ten sposób przedstawiani.
Sytuacja sprzed ok. miesiąca:
Siedzę sobie spokojnie w punkcie, odhaczając swój "dyżur" i spisując przy okazji plan treningowy dla klienta z drugiej roboty. Na stoisko (punkt typu wyspa, zajmujemy się również serwisem, co ważne dla historii) wpada mi dwoje dzieciaków z szalikami lokalnego klubu piłkarskiego. Już przy wrzaskach owej dwójki, wiedziałem, że będzie ciekawie. Po kilku sekundach pojawia się tatuś. Facet typowy kark (TK) 2x2m, rzuca mi dekoderem o biurko i wywiązuje się następujący dialog:
TK - Mie działa *urwa.
(s)kowyrne - Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
TK - No mówię ci, że nie działa.
s - Yhm... a co się dzieje z dekoderem?
TK - Nie działa.
s - Rozumiem, ale jakieś konkretne objawy? Nie włącza się? Zacina przy przełączaniu kanałów?
TK - Nie wiem, nie działa. Wymień go *urwa!
W tym momencie zwątpiłem, więc poprosiłem szanownego pana, żeby poszedł się przejść po sklepach w galerii, a serwis zajmie mi ok. 30 min. TK poszedł, przechodzę do sprawdzania dekodera, nie wykrywam żadnych usterek. Wykonałem na wszelki wypadek twardy reset dekodera i powoli próbuję zlokalizować najbliższe kamery, które obejmują punkt... TK wraca po ok. 30 min., a ja zastanawiam się czy tamten wieczór spędzę na SORze,
s - Niestety nie mogę wymienić panu tego dekodera, ponieważ nie wykryłem żadnych usterek.
TK - Przecież mówię, że nie działa.
s - Proszę pana, dekoder został przeze mnie sprawdzony i nie wykryłem usterek. Został zrobiony twardy reset, powinien chodzić jak za najlepszych czasów.
TK - *urwa, mówię ci, żebyś to wymienił.
s - Czy chce pan wymienić ten dekoder na opcję płatną? (dekoder TK, był dekoderem za 0 - brak opłat aktywacyjnych oraz kosztów miesięcznych do abonamentu).
TK - Nie *urwa, chcę wymiany tego na taki sam
s - Nie mogę tego zrobić, ponieważ jak już mówiłem, dekoder nie posiada usterek.
W tamtej chwili zaimprowizowałem, bo widziałem, że TK skacze ciśnienie, a rozmowa prowadzi donikąd... Przy każdym serwisie, drukujemy świstki odnośnie brak wymian, wymian pilotów itp.
s - Proszę pana, tutaj ma pan zaświadczenie, że dekoder został u nas w punkcie serwisowany. Jeżeli problem będzie się dalej powtarzał, to proszę do nas podejść z tym dokumentem, a dekoder będzie wymieniony od ręki
TK - Nie chcę, żadnego świstka! Wymień mi ten dekoder *urwa! Albo dobra! Dawaj to!
Dałem mu podpisane przeze mnie zaświadczenie, a TK patrzy na mnie i pyta czy mu teraz to wymienię? Tłumaczę, że nie mogę, bo to dopiero będzie wprowadzone w system. TK popatrzył i rzekł jedynie;
- Ja sobie ciebie zapamiętam *urwa! Jak nie będzie działał, to sobie inaczej pogadamy! Idziemy!
Wesoła gromada ruszyła do wyjścia, mi pozostało spuszczenie powietrza...
Klientów i historii piekielnych jest wiele, nie tylko z punktu, a i na siłowni można znaleźć niezłe perełki... Jeżeli będziecie zainteresowani, to opiszę jeszcze kilka ciekawych przypadków.
Słowem wstępu - pracuję jako obsługa klienta w punkcie telewizji satelitarnej (nazwa z "+" na końcu, stara cyfra+) oraz zaczynam raczkować jako trener personalny.
Piekielni klienci, bo to oni w większości będą przeze mnie w ten sposób przedstawiani.
Sytuacja sprzed ok. miesiąca:
Siedzę sobie spokojnie w punkcie, odhaczając swój "dyżur" i spisując przy okazji plan treningowy dla klienta z drugiej roboty. Na stoisko (punkt typu wyspa, zajmujemy się również serwisem, co ważne dla historii) wpada mi dwoje dzieciaków z szalikami lokalnego klubu piłkarskiego. Już przy wrzaskach owej dwójki, wiedziałem, że będzie ciekawie. Po kilku sekundach pojawia się tatuś. Facet typowy kark (TK) 2x2m, rzuca mi dekoderem o biurko i wywiązuje się następujący dialog:
TK - Mie działa *urwa.
(s)kowyrne - Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
TK - No mówię ci, że nie działa.
s - Yhm... a co się dzieje z dekoderem?
TK - Nie działa.
s - Rozumiem, ale jakieś konkretne objawy? Nie włącza się? Zacina przy przełączaniu kanałów?
TK - Nie wiem, nie działa. Wymień go *urwa!
W tym momencie zwątpiłem, więc poprosiłem szanownego pana, żeby poszedł się przejść po sklepach w galerii, a serwis zajmie mi ok. 30 min. TK poszedł, przechodzę do sprawdzania dekodera, nie wykrywam żadnych usterek. Wykonałem na wszelki wypadek twardy reset dekodera i powoli próbuję zlokalizować najbliższe kamery, które obejmują punkt... TK wraca po ok. 30 min., a ja zastanawiam się czy tamten wieczór spędzę na SORze,
s - Niestety nie mogę wymienić panu tego dekodera, ponieważ nie wykryłem żadnych usterek.
TK - Przecież mówię, że nie działa.
s - Proszę pana, dekoder został przeze mnie sprawdzony i nie wykryłem usterek. Został zrobiony twardy reset, powinien chodzić jak za najlepszych czasów.
TK - *urwa, mówię ci, żebyś to wymienił.
s - Czy chce pan wymienić ten dekoder na opcję płatną? (dekoder TK, był dekoderem za 0 - brak opłat aktywacyjnych oraz kosztów miesięcznych do abonamentu).
TK - Nie *urwa, chcę wymiany tego na taki sam
s - Nie mogę tego zrobić, ponieważ jak już mówiłem, dekoder nie posiada usterek.
W tamtej chwili zaimprowizowałem, bo widziałem, że TK skacze ciśnienie, a rozmowa prowadzi donikąd... Przy każdym serwisie, drukujemy świstki odnośnie brak wymian, wymian pilotów itp.
s - Proszę pana, tutaj ma pan zaświadczenie, że dekoder został u nas w punkcie serwisowany. Jeżeli problem będzie się dalej powtarzał, to proszę do nas podejść z tym dokumentem, a dekoder będzie wymieniony od ręki
TK - Nie chcę, żadnego świstka! Wymień mi ten dekoder *urwa! Albo dobra! Dawaj to!
Dałem mu podpisane przeze mnie zaświadczenie, a TK patrzy na mnie i pyta czy mu teraz to wymienię? Tłumaczę, że nie mogę, bo to dopiero będzie wprowadzone w system. TK popatrzył i rzekł jedynie;
- Ja sobie ciebie zapamiętam *urwa! Jak nie będzie działał, to sobie inaczej pogadamy! Idziemy!
Wesoła gromada ruszyła do wyjścia, mi pozostało spuszczenie powietrza...
Klientów i historii piekielnych jest wiele, nie tylko z punktu, a i na siłowni można znaleźć niezłe perełki... Jeżeli będziecie zainteresowani, to opiszę jeszcze kilka ciekawych przypadków.
uslugi
Ocena:
170
(222)
Komentarze