Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77751

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W sumie mało piekielne, ale zastanawiające.

Coraz mniej przyjemnie mi się ostatnio robi zakupy w niebiesko-żółtych supermarketach, co to tanie są. Nie chodzi o jakiś konkretny market, bo denerwująca mnie polityka obowiązuje chyba we wszystkich.

Chodzi mianowicie o kasowanie na wyścigi. Ja rozumiem, że powinno być szybko, że trzeba rozładować kolejki, ale wszystko ma jakieś granice. Ja rozumiem szybkie kasowanie. Też mnie denerwują spokojne, nawszystkoczasmające kasjerki z pietyzmem wklikujące kod każdego produktu i oglądające go na wszystkie strony, jakby się zastanawiały, czy mi go nie ukraść. Żółto-niebieski market przegina jednak w drugą stronę.

Wściekli kasjerzy z czołami zroszonymi potem i z obłędem w oczach przerzucają moje Bogu ducha winne serki, chlebki i soki przez taśmę z taką agresją, że chyba powinnam zabierać ze sobą Dudka, żeby je łapał. Ręce kasjerów migają z prędkością godną najlepszych prestdigitatorów. Cały zysk z tego taki, że produkty chyba są świeższe, bo latają z taką prędkością, że znaczenie ma już dylatacja czasu.

Może to pryszcz, ale po prostu za każdym razem czuję się jak persona non grata, jakby kasjer co prędzej chciał się mnie pozbyć, najchętniej poprzez wy*dolenie moich zakupów na podłogę. Nie nadążam z pakowaniem ich do siatek, a naprawdę nie jestem zniedołężniałą staruszką. Wypadałoby, żebym na zakupy brała szuflę i taczki, żeby jednym ruchem zgarnąć narastającą kupę skasowanych produktów i najlepiej od razu wypruć sprintem ze sklepu, aby swoim bezczelnym staniem i istnieniem nie narazić się na straszliwy gniew kasjera. Czuję się jak ostatnia ofiara losu, gdy marnuję jakże cenne sekundy na wkładaniu paczek i siatek do torby - byle jak, byle szybko - a kasjer lub kasjerka już bębni palcami w swoją katedrę, żądając jak najszybszej zapłaty i to broń Boże nie gotówką i nie kartą na PIN, bo to tyle trwa, a jak to tak?

Ja rozumiem, że taka polityka, ale może włodarze firmy mogliby zrozumieć, że prędkość obsługi nie zależy tylko od sprawności kasjera, ale też od sprawności klienta w pakowaniu, a jeśli ten ostatni jest opieszały (czyli po prostu nie ma nadnaturalnych mocy), to ciskanie na niego gromów i strojenie min naprawdę nikomu nie pomoże.

No szkoda, bo mają fajne ciastka z orzechami i syropem klonowym, ale ja chyba naprawdę nie jestem godna ich sklepów.

.... jest tani

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 46 (188)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…