Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77752

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytałem o śwince morskiej i przypomniało mi się z moich historii weterynaryjnych.

Temat dla bardziej obeznanych w szczurzej opiece.

Może słowem wstępu - posiadałem 2 szczurki samiczki, większość osób wzdryga się jak można mieć takie zwierzaki i sam do nich należałem, aż nie zostałem przymuszony do kontaktu z nimi i wkrótce potem namówiony na własne mini stadko. Przekochane stworzenia, takie kochające pieski w wersji mini, tylko łobuzy, lubią wbić zęby w przedmioty w które nie powinny.

Ale do sedna. Szczurki mają jedną arcyzły podstawowy minus, żyją krótko i zwykle z racji uwarunkowania genetycznego (kto chce można znaleźć w necie dlaczego nie ma praktycznie zdrowych oswojonych osobników) ich życie jest usłane chorobami, a i śmierć niestety ich nie oszczędza, tak więc wiąże się to z kosztami o których początkowy właściciel nie ma pojęcia. Tak nawiasem mówiąc w szczytowym momencie płaciłem 1500zł miesięcznie za leczenie obu.

I jak to w życiu bywa, praktycznie średnio cotygodniowe wizyty u weta pozwoliły mi zaobserwować wiele sytuacji w poczekalni, za które ludzi osobiście bym zabił.

1) Parka głupawo podśmiewająca się co chwilę, costam costam hihihi, cos innego, hihihi, hihihi tu, hihihi tam, juz mnie kur**** zalewala. Ze szczurkiem. Szczurek miał guza, nie dość, że pozwolili by wyrósł jak piłka do ping-ponga, to na stwierdzenie lekarza, że trzeba operację by wyciąć, i to kosztuje tyle a tyle, stwierdzili, że szkoda im pieniędzy i zwierzaka uśpią bo wyjdzie taniej i przyjdą kiedy indziej.

2)Bezmyślność. Zwierzak dostaje leki takie i takie, i trzeba podawać regularnie. A wierzcie mi, jeśli moim nie podeszły leki to łyżeczkę papu z owym fabrykantem podawałem im przez nawet 4 godziny często zarywając noce, bo działały dosłownie na zasadzie życia lub śmierci. Więc tłumaczenia, że zwierzak nie chciał jeść i nie chciała ta i ta go zmuszać są dość marne.

3)Oszczędność. Nie kupowali leków. Kupowali co innego. Dawali leki jak dla ludzi szkodząc zwierzakom. Albo nie kupowali wcale bo 'a bo widzę, że juz sie lepiej czuje to nie bralam'.

4)Oszczędność wersja długodystansowa. Szczury jak husky, potrzebują się wybiegać. Więc albo naprawdę duża klatka z przestrzenią do ruchu, albo zwyczajnie duża i wypuszczanie na wybieg po pokoju. To w jakich klatkach potrafili niektórzy przynieść te zwierzęta sprawiało, że miałem ochotę tłuc po pyskach. Dla porównania, tak jakby was zamknąć w toalecie, kilka kroków się na upartego zrobi, ale żyć się nie da.

Tego by można opisywać w nieskończoność, ale tu mała rada dla wszystkich. Chcecie mieć zwierzaka, poczytajcie wcześniej jak wygląda opieka, bo możecie go bardziej skrzywdzić, niż zapewnić spokojny żywot.

vet

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (35)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…