Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77790

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Goście, Goście…

Pracuję w hotelu i niedawno miałem okazję znów doświadczyć wspaniałości naszych Gości, a właściwie to problematyczne kwestie finansowo cenowe:

Nasz hotel jest w miarę przyzwoity, może nie ma jakiegoś szału, ale generalnie Goście raczej są zadowoleni (booking ocena ok.8,5). Posiadamy 2 typy pokoi - albo klasyczne twiny (pokój z dwoma łóżkami, nie jest zbyt duży, ale 2 osoby sobie radzą) i apartamenty. Apartamenty to pokoje, które składają się z sypialni, łazienki i “salonu”. Oczywiście nie jest to metraż na miarę Sheratona, ale wiadomo - zawsze jest wygodniej.

Jeśli chodzi o ceny: cena pokoju standardowego jest przeciętna (tzn. nie wyróżniamy się ani w górę ani w dół) w stosunku do cen w pozostałych hotelach. Ceną wyjściową jest cena ustalona wspomnianym wcześniej bookingu, i tą też cenę mówimy w przypadku rezerwacji telefonicznych. Cena apartamentu waha się w zależności od liczby osób, ale przy dwóch osobach jest to ok 1,5-2 razy wyższa niż cena pokoju standard.Generalnie możemy tę cenę obniżać (w granicach rozsądku), bo wiadomo - lepiej pokój sprzedać za troszkę mniej niż miałby stać pusty.

I o tym przypadku chciałbym teraz powiedzieć. Dzwoni telefon, pani, rezerwuje pokój na noc sobota/niedziela. Są pokoje, pyta o cenę - i odpowiadam, wtedy zapada cisza (raczej naturalna reakcja). Następnie pada stwierdzenie, że byłam już u Państwa 2 albo 3 lata temu (kurcze - stały klient) w listopadzie i cena była ⅛ niższa. Odpowiadam, że mogło tak być, ale właśnie zaczyna się sezon i normalnie ceny są wyższe niż oferowana przeze mnie. Pani znów zamilkła. A czy chociaż tak z 10 zł mógłby Pan obniżyć? Cóż, jeśli przy rezerwacji wartej ok 200zł ta dycha zrobi Pani różnicę, to mogę obniżyć.

Rozmowa telefoniczna, niecałą godzinę później:
dzień dobry, recepcja hotelu w czym mogę pomóc
chcielibyśmy zarezerwować pokój u państwa na przyszły tydzień
oczywiście, jest pokój wolny, cena wynosi xxx zł
a czemu aż tyle, byłem u państwa niedawno (w okresie bardzo niskiego sezonu - przyp autora), i cena była dużo niższa!
tak, to prawda, mogło tak być, ale aktualnie rozpoczyna się sezon i apartamenty są w takiej cenie, w cenie przez pana podanej mogę zaproponować zwykły pokój.
hmm… nie, nie, my chcielibyśmy jednak ten apartament, ale takiej cenie.
niestety (chociaż jestem skłonny do pójścia na rękę to jednak w tym przypadku włącza mi się asertywność 3 poziomy wyżej), ale nie mogę panu sprzedać tego pokoju w tej cenie.
no dobrze, proszę o pana imię i nazwisko, jak przyjadę to chciałbym porozmawiać z pana przełożonymi, co oni na to.
bardzo proszę, nazywam się michal wedrowniczek
czemu pan nie chce dać nam tej zniżki?
bo nie mam takich kompetencji (tutaj trochę blef)
rozumiem, jeszcze raz proszę mi powiedzieć, z kim rozmawiam?
michał wedrowniczek
czyli nic się nie da zrobić z tą ceną? tyle promocji jest, tyle obniżek i taka wspaniała była wcześniej cena, a tutaj pan taki nieugięty
(wnerw) niestety nie mam takich kompetencji, takie ceny przewidziane są na ten dzień i tego mam się wytrzymać.
rozumiem, w takim razie jak przyjadę to porozmawiam z pana przełożonymi, jak oni na to patrzą.
rozumiem, dobrze, proszę porozmawiać.
dobrze, dziękuję, do widzenia.

Może to jest coś ze mną nie tak, ale ciśnienie mi naprawdę skoczyło.

Na koniec scenka z restauracji - śniadanie

Śniadania serwujemy w godzinach 7-10. Godzina 9:45, wpadają 2 panowie, jedzą jajecznicę i… zaczynają robić kanapki. Mijając ich w wejściu kelnerka bardzo grzecznie zwraca im uwagę, że na wynos są przygotowywane lunchboxy, na co panowie: “musimy mieć kanapki, bo idziemy do pracy”. Na taki argument, kelnerka już nie potrafiła odpowiedzieć, zaś panowie pospiesznie wrócili do pokoju.

hotel restauracja recepcja

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 44 (114)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…