Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#78040

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dreadlak i historia #78033 sprawiła, że muszę się podzielić swoją piekielnością :) Ciekawi mnie co sądzicie o moim pomyśle.

Tak się składa, że robię relatywnie dużo kilometrów samochodami osobowymi, zdarzają się trasy po 1000km dziennie.
Takich sytuacji jak Dreadlak opisał, miałem przynajmniej kilkanaście.
Złość mnie bierze kiedy ludzie tak bezmyślnie przechodzą przez drogę/przejście. Oczywiście obserwuję te przejścia (nierzadko z nogą przygotowaną na hamulcu), bo zawsze mały dzieciak może wybiec, a dziecko może nie wiedzieć/ no wiadomo.

I obserwuję kilka grup ludzi:

1. Ultra bezpieczni - nawet jak mają zielone, to obejrzą się pięć razy/ dziecko jak mają to trzymają mocno za rękę/ bluzę /kurtkę, a przechodząc przez przejście gdzie są 2-3 pasy jezdni, zerkają czy czasem z kolejnego pasa nic jedzie. Na przejściu bez sygnalizacji - gdy się im zatrzymam - czasem nawet podziękują gestem dłoni/ skinieniem głową - moje uszanowanie. Wzór do naśladowania.
2. Zaspani - zwykle pojedyńcza osoba w godzinach porannych. Zapala się dla nich zielone a oni stoją.... gdy po paru sekundach nie ma reakcji to tam mrugnę/ delikatnie trąbnę.
3. Studenci/Uczniowie LO - idą w słuchawkach najczęściej tych dużych, ale mimo to przechodząc przez przejście zerkają lewo/prawo. Nie pochwalam, ale nie piekielnię, bo sam tak robiłem.
4.Zakapturzeni - szczególnie zimą. Mega kaptur, najlepiej jeszcze z futrem, tak że pole widzenia to mają ograniczone jak koń z klapkami. Zapala się zielone dla nich i dłuuuuuga. Idą nie patrząc czy czasem ze skrajnego pasa w poślizg nie wpada np. TIR. Zero ogarnięcia lewo-prawo. Zielone i Ch**, idą.

5. Dziunie - tapeta na ryju, słuchawki, koniecznie ryj wgapiony w iphone'a, jak lato to jeszcze okularki. Idzie jak na jakimś auto gps, czasem nawet na światło nie spojrzy, a zdarza się, że mało w słup głową nie walnie.

6. To samo co wyżej tylko z dzieckiem/ lub z wózkiem. A no i jeszcze fajeczka ultra slim, tudzież e-papieros.

No to po paru takich przygodach i wciskaniu hamulca w podłogę, dla ludzi z punktów 4-6 stosuję czasem edukację.
Jak dojeżdżam do przejścia i widzę takie człowieka pojedyńczego, który na nic nie baczy, no to mu się zatrzymuję. Gdy nadal nawet nie spojrzy w moją stronę i gapi się w tego smartfona, to wtedy już w momencie gdy przechodzi koło mojej maski, wciskam nagle klakson i taki człowieczek niemal sra w gacie - wybudzony nagle ze swojego srajfonowego świata.
A jakieś to potem oburzenie w moją stronę :D I bluzgi, zdarzyło się, że nawet ktoś kopnął zderzak (auto służbowe, śmiało).


Podsumowanie - z mojego doświadczenia wynika, że nawet przedszkolaki lepiej niż dorośli wiedzą, jak zachować się na przejściu. Tylko raz zdarzyło mi się hamować przed dzieciakiem (pies pociągnął smyczą), natomiast przed 'Dziuniami' z pkt. 6 nagminnie.

Ludziska zrozumcie, że kierowca oczekuje od pieszych chociaż minimum ostrożności.
Szczególnie na przejściach 2-3 pasowych. Nagminnie też obserwuję sytuacje, w których jeden pas się zatrzyma - chcąc przepuścić pieszych - a drugi już nie.
Wtedy pieszy jest szczególnie narażony i po prostu musi na takim przejściu spojrzeć przed każdym pasem.

przejścia dla pieszych

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…