Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78273

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Może mało piekielne, ale dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Wynajmuję mieszkanie w mieście w którym studiuję. Mieszkanie znajduje się w 10-piętrowym bloku, do którego są dwa wejścia: w jednej klatce są windy, w drugiej schody. W zeszłym roku, tuż przed świętami, wracając z zakupów i po całym dniu nieobecności podchodzę do drzwi od strony wind, wyjmuję klucz (nie mam PINu, właściciele mieszkania też go nie znają) i... ZONK. W zamku brak bowiem... dziurki od klucza. Jakby ktoś ją precyzyjnie wyciął żyletką. Zamek, drzwi nieruszone, ale po dziurce od klucza została smutna pusta dziura na wylot. Na szczęście ktoś akurat wychodził więc weszłam do klatki, następnego dnia wyjechałam na święta do domu. Gdy wróciłam po dwóch tygodniach zamek już był naprawiony i sprawa poszła w zapomnienie. Z uwagą na kartce na drzwiach, by nie wpuszczać na klatkę obcych osób.

Do dziś tylko się zastanawiam: JAK i PO CO???

Blok z wielkiej płyty

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…