Jestem w ciąży. Sprawa normalna w końcu większość* kiedyś czeka powiększanie rodziny.
Jeżeli mogę nie korzystam z przywilejów, zakupy robię tylko z narzeczonym jednak zdarzają się sytuacje, że muszę sama wyjść z domu. Nie przepycham się do miejsca siedzącego gdy widzę staruszków, nie żądam natychmiastowego ustąpienia miejsca, a jak źle się czuję to uprzejmie proszę o taką możliwość.
Mam jednak alergię na kobiety, które będąc już na początku ciąży mają postawę typu "teraz natychmiast bo mam w sobie dziecko".
Ostatnio na forum natknęłam się na wypowiedzi kobiet, które wraz z zajściem tracą mowę. Mianowicie kobiety te twierdzą, że KAŻDY powinien ustąpić im miejsca od razu jak je zobaczy, ponieważ ciąża rzuca się w oczy. Argumenty typu "można przecież poprosić", "nie zawsze widać" czy "możliwe, że to ciąża spożywcza" - reagują agresją i oskarżeniem o dyskryminację.
Najbardziej jednak zirytowała mnie wypowiedź dziewczyny, że weszła do autobusu i nikt nie ustąpił jej miejsca, a ona wstydziła się poprosić i w rezultacie musiała opuścić autobus, bo się źle poczuła. Oczywiście wielki lament że ludzie powinni ustąpić bez proszenia.
Tak samo z kolejkami. W 6 miesiącu musiałam wysłać listy więc tup na pocztę. Osób 3 w kolejce, czasu mam mnóstwo, dobrze się czuje to stoję. Chwilę później mnie wpada dziewczę i z krzykiem, że mam ją przepuścić, bo ona w ciąży. Po pytaniu, w którym miesiącu zapowietrzyła się, odburknęła że w 2 i nie powinno mnie to interesować, tylko powinnam ją wpuścić. No chyba nie.
Drogie przyszłe mamy, zapytać czy poprosić nie boli, a społeczeństwo prawie zawsze pomoże (istnieją wyjątki, zresztą jak zawsze).
Postawa "mi się należy, bo jestem w ciąży" nie pomaga nam, a tylko bardziej szkodzi. Nie rozumiem tego, bo skoro możecie chodzić po sklepach/galeriach, to możecie też poczekać te 5 min w kolejce. A potem płacz i lament, że ludzie traktują was źle.
* edit po burzy w komentarzach
Jeżeli mogę nie korzystam z przywilejów, zakupy robię tylko z narzeczonym jednak zdarzają się sytuacje, że muszę sama wyjść z domu. Nie przepycham się do miejsca siedzącego gdy widzę staruszków, nie żądam natychmiastowego ustąpienia miejsca, a jak źle się czuję to uprzejmie proszę o taką możliwość.
Mam jednak alergię na kobiety, które będąc już na początku ciąży mają postawę typu "teraz natychmiast bo mam w sobie dziecko".
Ostatnio na forum natknęłam się na wypowiedzi kobiet, które wraz z zajściem tracą mowę. Mianowicie kobiety te twierdzą, że KAŻDY powinien ustąpić im miejsca od razu jak je zobaczy, ponieważ ciąża rzuca się w oczy. Argumenty typu "można przecież poprosić", "nie zawsze widać" czy "możliwe, że to ciąża spożywcza" - reagują agresją i oskarżeniem o dyskryminację.
Najbardziej jednak zirytowała mnie wypowiedź dziewczyny, że weszła do autobusu i nikt nie ustąpił jej miejsca, a ona wstydziła się poprosić i w rezultacie musiała opuścić autobus, bo się źle poczuła. Oczywiście wielki lament że ludzie powinni ustąpić bez proszenia.
Tak samo z kolejkami. W 6 miesiącu musiałam wysłać listy więc tup na pocztę. Osób 3 w kolejce, czasu mam mnóstwo, dobrze się czuje to stoję. Chwilę później mnie wpada dziewczę i z krzykiem, że mam ją przepuścić, bo ona w ciąży. Po pytaniu, w którym miesiącu zapowietrzyła się, odburknęła że w 2 i nie powinno mnie to interesować, tylko powinnam ją wpuścić. No chyba nie.
Drogie przyszłe mamy, zapytać czy poprosić nie boli, a społeczeństwo prawie zawsze pomoże (istnieją wyjątki, zresztą jak zawsze).
Postawa "mi się należy, bo jestem w ciąży" nie pomaga nam, a tylko bardziej szkodzi. Nie rozumiem tego, bo skoro możecie chodzić po sklepach/galeriach, to możecie też poczekać te 5 min w kolejce. A potem płacz i lament, że ludzie traktują was źle.
* edit po burzy w komentarzach
Kobiety w ciąży
Ocena:
231
(283)
Komentarze