Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78557

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii o wychowaniu dzieci.

Mam Synka, 15mcy, kawał chłopaka, bo często ludzie go na 3-latka oceniają. Nie chodzi tylko biega, skacze, ogólnie wulkan energii. Niestety, Młody to dość histeryczny typ. Na hasło "nie wolno" dostaje wręcz spazmów, rzuca się po podłodze, wali głową w ścianę/podłogę/cokolwiek. Nie chce chodzić za rękę, a że mieszkamy przy dość ruchliwej ulicy, to samopas Gadziny nie puszczę. Z tego powodu wychowujemy go dość twardo. Jak powiemy nie to nie i koniec. Z terrorystami nie negocjujemy ;) Ale do sedna.

Wczoraj wróciliśmy ze żłobka, Tato dał Maluchowi jeść, ten wciągnął solidną porcję obiadu (ja bym się najadła), Młody zadowolony poleciał do zabawek, ale nagle przypomniało mu się o chrupkach... Kukurydziane flipsy, jego ulubione chyba. Podleciał do szafki i krzyczy "daj". Oboje z mężem po sobie i mówimy, nie wolno, jadłeś przed chwilą. Byliśmy twardzi, więc cóż... histeria jakby pasem go bili plus walenie o podłogę. Na taką akcję reagujemy, najpierw gadaniem i uspokajaniem. Dostałam głową pod oko... Potem mąż, nokaut w czułe u panów miejsce...

Także został wyniesiony do łóżeczka, smok do paszczy i czekamy, aż się ogarnie (znaczy zorientuje się że nie ma publiki i przestanie krzyczeć).

Wczoraj trochę mu to zajęło, a że mieszkamy w bloku i okna pootwierane bo ciepło to... miałam nalot sąsiadki... Bo "jak to tak, żeby dziecko płakało". Ją boli serce jak on płacze. Dziecku trzeba dać jak chce! Bo tak! Bo to dziecko! Rozsądne argumenty nie trafiły... Aż się boję co będzie jak Młody podrośnie na tyle, że zrozumie o co kobiecie chodziło...

dom sąsiedzi

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…