Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78719

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zemsta przyszła sama, zanim jeszcze się dowiedziałam co się wydarzyło :D Ale od początku:

Leżę ja sobie rekreacyjnie w szpitalu, Miasto Stołeczne, fifa-rafa, małe sale i "luksusy".
Jest nas na sali 3 kobitki, dwie z nas mają na półeczkach szpitalne zapasy (woda, soki,coś do przegryzienia, kawa, herbata (która będzie jednym z głównych bohaterów historii), trzecia koleżanka na półeczce ma tylko kubek i małą wodę, którą sączy małymi łyczkami od 3 dni, ja nie oceniam, nie każdy musi mieć zapasy jak na wojnę, ale koleżanka ta bardzo lubi się częstować naszym prowiantem, nie zawsze za naszą wiedzą.

Pijam ja sobie często herbatę ziołową, wspomagającą dosyć skutecznie trawienie i dalsze tego typu procesy, przyjeżdżając tutaj, ze względów logistycznych kilka torebek w/w herbaty włożyłam do opakowania po zielonej herbacie "Saga". Dzisiejszego ranka moja współlokatorka miała jakąś nietęgą minę i często dosyć szybko opuszczała naszą salę, dwa razy zauważyłam, że w tych pędach kieruje się do łazienki. Koło południa nie wytrzymała i wypaliła:
- Co ty ku**a masz za herbatę?! Przeterminowana jaka czy co?! Gania mnie po niej do kibla od samego rana!
Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i odmruknęłam że
- To taka specjalna herbata dla takich łakomczuszków.

Zbliża się pora spania, a z naszych obserwacji, z naszych półek już nic więcej nie zginęło (a wcześniej zdarzało się to często, ale nie było dowodów).

szpital

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 216 (236)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…