Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78931

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali opowieści o kotach postanowiłam podzielić się swoją.

Zdarzyło się pewnego razu, że, młodziutka jeszcze wówczas, kotka moich rodziców uciekła szukać romansów. Wróciła po kilku dniach, głodna, ale dziwnie zadowolona.

Po pewnym czasie urodziła piątkę kociąt. Kotka najwyraźniej ma bardzo dobry gust, bo, sama cała czarna, powiła miot prześlicznych białych kotków z szarymi skarpetkami i pyszczkami. Plus niebieskie oczy. Wyglądały jak rasa neva masquerade.

Kiedy osiągnęły odpowiedni wiek, wrzuciłam ogłoszenie na popularny portal, zostawiając tylko e-mail do kontaktu. Po kilku godzinach byłam w niemałym szoku, mając ponad 50 wiadomości. Jak widać, małe kulki słodyczy nie tylko mnie urzekły.

Większość pytała, czy są rasowe i jaką sumę za nie chcę. Zgodnie z prawdą odpowiadałam, że są zwykłymi dachowcami i nie oczekuję żadnej zapłaty. Spośród całej masy kandydatów wybrałam 3 osoby, które sprawiały wrażenie najbardziej odpowiedzialnych.

Niestety wśród nich była Piekielna. Młoda dziewczyna, moja imienniczka, z własnym mieszkaniem i złamanym sercem po niedawnej utracie kocura. Spotkałyśmy się, oddałam jej malucha z zastrzeżeniem, że jakby coś nie wypaliło, to ma do mnie zadzwonić.

Kotki rozdane, ludzie szczęśliwi, rodzice zadowoleni, happy end. Otóż nie.

Po kilku tygodniach dzwoni do mnie Piekielna [P].

[P]: Witam, chciałam zapytać, jak się sprawuje kotek, którego pani sprzedałam?
Ja: Przecież pani żadnego kotka mi nie SPRZEDAŁA. Ja pani kotka oddałam.

Dziewczę szybko się rozłączyło i nie odbierało już telefonów.

Tak więc Piekielna musiała pomylić numery telefonów. Zamiast zadzwonić do osoby, której sprzedała kota jako rasowego, zadzwoniła do mnie. Mistrzyni zła, bo jeszcze kilka dni wcześniej odbyłyśmy krótką rozmowę, w której zapewniała mnie, że maluch ma się świetnie.

W długim i niecenzuralnym SMS-ie napisałam, co myślę o jej zachowaniu i oszukiwaniu ludzi, którzy nie wiadomo co mogą zrobić ze zwierzakiem, kiedy okaże się, że nie jest rasowy.

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…