Przeczytałam jedną ze starszych historii #77647 i tak mi się przypomniało.
Jestem liderem grupy sprzedażowej w Call Center jednej z większych telewizji.
Przychodzi skarga na konsultanta. Generalnie klient został źle potraktowany, zraził się, więcej umów nie podpisze.
Zgodnie z procedurami-odsłuchuję rozmowę.
Konsultant namawia na ofertę. Klient twardo żąda lepszych warunków.
Pracownik odpuszcza, mówi, że skonsultuje sprawę z przełożonym.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby potrafił się wyciszyć, bo nagle pada zdanie:
"Ty, Tomek, kolejny idiota wierzy, że coś mu ku**a konsultuje, a ja se fejsa przeglądam, hehehehe".
Klient przypomniał o sobie i o tym, że wszystko słyszał i już leci skarga. Chłopak się rozłączył.
Już u nas nie pracuje. Klient dostał porządne zadośćuczynienie i został.
Ps.
To fakt,że zwykle "sprzedaż na przełożonego" to zwykły chwyt marketingowy. Natomiast zdążają się też przypadki,w których naprawdę wiele możemy zdziałać.
Także nie zawsze jest to jedynie "piłowanie paznokci" :)
Jestem liderem grupy sprzedażowej w Call Center jednej z większych telewizji.
Przychodzi skarga na konsultanta. Generalnie klient został źle potraktowany, zraził się, więcej umów nie podpisze.
Zgodnie z procedurami-odsłuchuję rozmowę.
Konsultant namawia na ofertę. Klient twardo żąda lepszych warunków.
Pracownik odpuszcza, mówi, że skonsultuje sprawę z przełożonym.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby potrafił się wyciszyć, bo nagle pada zdanie:
"Ty, Tomek, kolejny idiota wierzy, że coś mu ku**a konsultuje, a ja se fejsa przeglądam, hehehehe".
Klient przypomniał o sobie i o tym, że wszystko słyszał i już leci skarga. Chłopak się rozłączył.
Już u nas nie pracuje. Klient dostał porządne zadośćuczynienie i został.
Ps.
To fakt,że zwykle "sprzedaż na przełożonego" to zwykły chwyt marketingowy. Natomiast zdążają się też przypadki,w których naprawdę wiele możemy zdziałać.
Także nie zawsze jest to jedynie "piłowanie paznokci" :)
call_center
Ocena:
144
(176)
Komentarze