Mój Mąż (zwany dalej MM) jest radcą prawnym. Niestety ta profesja czasem powoduje nieprzyjemne sytuacje w rodzinie.
Jedna z jego kuzynek rozwodzi się. Przyszła do MM z prośbą, by zajął się jej sprawą (rozwód, opieka nad dziećmi, alimenty, podział majątku itd.) w przed sądem. Odmówił. Cała rodzina obrażona.
Nie byli w stanie zrozumieć, że reprezentowanie kuzynki w tej sprawie jest niezgodne z zasadami etyki, bo drugą stronę, czyli jej póki co, jeszcze męża też zna od lat.
W związku z tym, przedstawił prostszy powód odmowy - bardzo małe doświadczenie z prawem rodzinnym. Oczywiście zaliczał je zarówno na studiach, jak i na aplikacji, ale od lat zajmuje się wyłącznie obsługą prawną pewnych firm budowlanych i deweloperskich. A spraw z prawa rodzinnego nie robi, bo jest to dużo więcej nerwów i dużo mniej pieniędzy niż obsługa firm.
Dlatego nie czuje się pewnie w tej materii.
Dlatego tym bardziej poleca jakiegoś innego znajomego prawnika. Z tym, że inny prawnik to już policzy normalnie, a ona chyba liczyła, że MM zrobi wszystko za darmo lub półdarmo...
Po całej bliskiej i dalekiej rodzinie rozpuszczono wieść, że jako członek rodziny MM jest nieużyty, a jako prawnik sam przyznaje że się nie zna na prawie.
Przynajmniej mamy spokój.
Jedna z jego kuzynek rozwodzi się. Przyszła do MM z prośbą, by zajął się jej sprawą (rozwód, opieka nad dziećmi, alimenty, podział majątku itd.) w przed sądem. Odmówił. Cała rodzina obrażona.
Nie byli w stanie zrozumieć, że reprezentowanie kuzynki w tej sprawie jest niezgodne z zasadami etyki, bo drugą stronę, czyli jej póki co, jeszcze męża też zna od lat.
W związku z tym, przedstawił prostszy powód odmowy - bardzo małe doświadczenie z prawem rodzinnym. Oczywiście zaliczał je zarówno na studiach, jak i na aplikacji, ale od lat zajmuje się wyłącznie obsługą prawną pewnych firm budowlanych i deweloperskich. A spraw z prawa rodzinnego nie robi, bo jest to dużo więcej nerwów i dużo mniej pieniędzy niż obsługa firm.
Dlatego nie czuje się pewnie w tej materii.
Dlatego tym bardziej poleca jakiegoś innego znajomego prawnika. Z tym, że inny prawnik to już policzy normalnie, a ona chyba liczyła, że MM zrobi wszystko za darmo lub półdarmo...
Po całej bliskiej i dalekiej rodzinie rozpuszczono wieść, że jako członek rodziny MM jest nieużyty, a jako prawnik sam przyznaje że się nie zna na prawie.
Przynajmniej mamy spokój.
rodzina
Ocena:
275
(291)
Komentarze