Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79476

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jesteśmy sobie na urlopie, pod wieczór wyszliśmy z P. na ławeczkę obok "willi", dokładnie blisko wejścia dla personelu.

Obok wejścia stała suszarka z praniem, jakieś białe ręczniki, poszewki itp. Wiatr silny, suszarka kilka razy upadła, nikt nie przychodził, więc pomyślałam, że nic się nie stanie, jak podniosę tę suszarkę raz, a potem drugi; gości dużo, obsługa zapracowana, sama pracowałam w hotelu, więc wiem, jak to wygląda.

Za trzecim razem zapukałam do drzwi dla personelu i poinformowałam panią, która akurat tam była, żeby może jakoś przestawili suszarkę, bo cały czas spada za każdym silniejszym podmuchem wiatru. Ok.

Przesiadamy się na inną ławkę do cienia, rozmawiamy, podziwiamy widoki, pijemy piwko... I nagle przychodzi (p)ani z którą wcześniej rozmawiałam.

P: Suszarka się przewróciła?
(patrzę, faktycznie znowu leży)
Ja: No tak, któryś raz z kolei, informowałam panią.
P: No to czemu pani nie podniosła, jak pani widziała?!

Kur... Serio? :D Przybytek opuściliśmy jeszcze tego samego wieczoru, bo to nie była jedyna piekielność ze strony obsługi.

Namiot też jest fajny. :)

Wakacje urlop obsługa

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (147)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…