Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79481

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzedaję auto. Nie spodziewałem się, że to takie piekielne zajęcie...

Auto to mały fiacik z LPG za niecałe 2000 zł, nie jest idealne, ale trzyma się kupy i technicznie też mu raczej nic nie dolega.

Piekielni oczywiście są klienci, telefony są praktycznie codziennie od wystawienia i można tych klientów w sumie podzielić na dwie grupy:

- już teraz zaraz przyjeżdża i zadzwoni zaraz jak będzie wyjeżdżał, tylko dziwnym trafem nigdy nie dociera,
- marudy dzwoniące po kilka razy, targujące się przez telefon i ogólnie tzw. mękoły.

Póki co dwie ekipy go oglądały. Jedni przyjechali chyba połową wsi, bo na dwa auta, oglądali ponad 2 godziny, coś tam utargowali, a przy pisaniu umowy się rozmyślili…

Drugi gość był jeszcze lepszy, bo wydzwaniał, że koniecznie dzisiaj, bo on potrzebuje auta na już teraz zaraz, więc urwałem się specjalnie z pracy na chwilę mu je pokazać, podczas gdy on się rozmyślił w czasie mojej drogi do niego.

Wisienką na torcie był pan, który chciał, żebym podjechał 120 km w jedną stronę, bo on by sobie pooglądał.

Naprawdę ciekaw jestem czy do trzech razy sztuka.

Jak sprzedawałem auto ponad 10 razy droższe, to było dużo łatwiej.

moto

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (162)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…