Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79526

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłam ostatnio na zakupach w jednym z popularnych sklepów. W mojej miejscowości (nie wiem jak w innych) zrobili ostatnio jakiś rabat 5% na zakupy za zrobienie zakupów za co najmniej 49 zł. Często tam chodzę, więc kuponów trochę zebrałam, a że koniec promocji się zbliża, postanowiłam wykorzystać jeden z nich.

Podchodzę do kasy, wyładowałam wszystkie rzeczy, przychodzi do płacenia. Podaję ten nieszczęsny kupon i pieniądze. Kasjerka mnie informuje:

- Tu nie ma kodu rabatowego. Ja tego nie mogę nabić.

Zdziwiłam się, bo nic nie urywałam, jak dostałam, tak jej podałam. Cóż, nie można to nie można. Dostaję paragon i kolejny kupon. Przyjrzałam mu się i patrzę, że ten też nie ma kodu. Pytam więc:

[J] - Jak mam z tego skorzystać, skoro tutaj także nie ma kodu?
[K] - Nie wiem.

I po prostu kasowała następnego klienta, kompletnie niezainteresowana mną.
Wróciłam się więc do sklepu i znalazłam kierownika. Wyglądał na niezadowolonego. Wyliczył szybko ile pieniędzy powinien mi zwrócić, otworzył kasetkę i je dał. W sumie, to rzucił mi je na rękę, ale już to zignorowałam.

I nie chodzi mi tutaj o te pięć złotych, które dostałam, ale o zasadę. Jeśli się robi jakąś promocję, to nie powinno być kłopotów z korzystaniem z niej.

sklepy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…