Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79540

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W mojej wiosce jest dużo rond. Wydaje mi się, że solidnie zawyżamy średnią krajową. Przez ostatnie 15-20 lat natłukli ich tyle, że nie ma opcji, żeby przejechać miasto po przekątnej w jakikolwiek sposób i nie zaczepić o minimum 3-4 ronda. Nawet na obwodnicy są ronda. I to ronda różnego rodzaju - małe, duże, 1, 2 pasy, turbinowe i zwykłe, ze światłami i bez... Do wyboru, do koloru.

Zdawałoby się, że przy takiej ilości rond tubylcy i okoliczni turyści mają dość okazji, aby wyszkolić się z zasad poruszania się po nich. Mimo to zawsze znajdzie się:

1) Jakiś Seba w tuningowanym na wysoki połysk BMW 316i z '89 roku, którego znaki ustąp pierwszeństwa nie dotyczą i który musi się wcisnąć przed sam nos komuś, kto już jest na rondzie, zmuszając go do testowania sprawności hamulców.

2) Jakiś inny Janusz w Plebsobusie Pasztecie, którego oznakowanie ronda (szczególnie turbinowego) nie interesuje i on zawsze musi przeciąć 3 pasy, żeby z prawego pasa wjazdowego zjechać na (koniecznie) lewy ostatnim wyjazdem.

3) Mirek, który nie rozróżnia do których świateł na rondzie ma się aktualnie stosować, więc profilaktycznie zwraca uwagę tylko na pierwsze, a pozostałe zlewa ciepłym moczem.

ronda kierowcy

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (86)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…