Lato, wakacje, tłumy nad morzem... tłumy często zapominające, że na wakacjach też trzeba myśleć.
Wypoczywaliśmy z chłopakiem w tym roku w jednej z nadbałtyckich miejscowości. Pewnego dnia po śniadaniu postanowiliśmy zabrać auto i wybrać się pozwiedzać do pobliskiego miasta. Próbując się przecisnąć przez zatłoczone i zastawione autami uliczki, natknęliśmy się na pana poruszającego się jednym z gokartów (?) na pe*ały samym środkiem drogi publicznej. Kilka metrów przed nim, nawet jeszcze bliżej osi jezdni jechała córka-dziecko może 7-letnie.
Jechaliśmy za nimi wolniutko dłuższą chwilę, chłopak zdenerwował się, uchylił szybę i upomniał tatusia, żeby się zastanowił co robi, po tej ulicy jeżdżą auta, nie jest to bezpieczne, 100 m dalej jest duży park, idealny dla gokartów czy rowerów. Tatuś przeprosił? Machnął jedynie ręką i nonszalancko rzucił:
- Dobraaa...jedź pan! - wciąż korzystając z jezdni.
Świetny przykład dla własnego dziecka...
Wypoczywaliśmy z chłopakiem w tym roku w jednej z nadbałtyckich miejscowości. Pewnego dnia po śniadaniu postanowiliśmy zabrać auto i wybrać się pozwiedzać do pobliskiego miasta. Próbując się przecisnąć przez zatłoczone i zastawione autami uliczki, natknęliśmy się na pana poruszającego się jednym z gokartów (?) na pe*ały samym środkiem drogi publicznej. Kilka metrów przed nim, nawet jeszcze bliżej osi jezdni jechała córka-dziecko może 7-letnie.
Jechaliśmy za nimi wolniutko dłuższą chwilę, chłopak zdenerwował się, uchylił szybę i upomniał tatusia, żeby się zastanowił co robi, po tej ulicy jeżdżą auta, nie jest to bezpieczne, 100 m dalej jest duży park, idealny dla gokartów czy rowerów. Tatuś przeprosił? Machnął jedynie ręką i nonszalancko rzucił:
- Dobraaa...jedź pan! - wciąż korzystając z jezdni.
Świetny przykład dla własnego dziecka...
wakacje
Ocena:
89
(115)
Komentarze