Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80203

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłam niedawno w płazim sklepie. Bo blisko, bo nie chciało mi się łazić, bo nie znam jeszcze dobrze okolicy.

Chciałam kupić pieczywo, a konkretnie bułki. Niestety na regale z pieczywem nie było. Ale patrzę i widzę, że w piecu za kasjerką są bułki i to całkiem sporo, pytam więc czy można, można. To poproszę dwie. I tu zaczyna się akcja właściwa.

Pani kasjerka podała mi szczypcami (jak do pączków) dwie bułki i to jest b. w porządku. Ale nie w porządku już jest, że położyła mi je bez żadnej folii ani niczego na ladzie, na której była taka plastikowo-gumowa podkładka reklamująca papierosy (nie, nie podajnik na pieniądze tylko taka podkładka, coś w stylu takich, jak niektórzy używają w domach pod talerze). Nie mniej jednak również na tej podkładce kładzione są pieniądze.

Zapytałam więc grzecznie czy mogłaby mi pani wymienić te bułki. "Dlaczego?", ano dlatego proszę pani, że a) ta podkładka aż lepi się od kurzu i innego brudu b) ludzie kładą na niej pieniądze c) ludzie są brudasami i nie myją rąk. "No chyba pani trochę przesadza". Tu już zaczełam wrzeć i para mi zaczęła buchać z uszu. Dowiedziałam się jeszcze, że to MOIM psim obowiązkiem było wziąć jednorazówkę z pieczywa (???), bo pani za ladą nie ma (???) i pyta czy mi doliczyć płatną (???). Koniec końców bułki zostały wymienione.

Niestety dobre pomysły przychodzą po czasie. Bo gdyby nie fakt, że z wrażenia prawie zapomniałam języka w gębie, to zaproponowałabym tej "przemiłej" pani, że ja owszem zapłacę za te bułki, ale uprzejmie proszę aby pani je zjadła z tym kurzem, brudem i syfem.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (53)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…